Wszystko za sprawą czeskiej firmy zależnej VPO Protivanov, która nie będzie szybko sprzedana, gdyż zarząd giełdowej spółki chce najpierw podnieść jej wartość.
Zamierzamy prowadzić negocjacje z potencjalnymi kupcami, ale bez pośpiechu. Nadrzędnym celem jest uzyskanie dobrej ceny, dlatego będziemy wspierać zarząd VPO Protivanov w działaniach zmierzających do zwiększenia skali działalności grupy i poprawy jej wyników – mówi Jarosław Żołędowski, prezes Trionu.
Dodaje, że w tym celu niedawno przybył do Polski zarząd VPO Protivanov, który rozmawia z syndykiem Inturu (100 proc. udziałów należy do giełdowej spółki) o dzierżawie tego przedsiębiorstwa lub jego maszyn do produkcji okien z PCW. Szanse na zawarcie porozumienia są duże, bo hale, w których znajdują się maszyny, należą do Trionu, a ten zamierza przekazać je Czechom. – VPO Protivanov chce uruchomić w Inowrocławiu oddział produkcyjny i dział handlowy na Polskę, bo dziś nie jest obecny w naszym kraju, a perspektywy rozwoju są tu duże. Poza tym koszty produkcji w Inturze są mniejsze niż w Czechach – twierdzi Żołędowski.
Wstępne zainteresowanie VPO Protivanov wyraził już czeski inwestor branżowy. Rozmowy będzie prowadził też z polskimi firmami. Jeśli Trion nie uzyska satysfakcjonującej ceny od żadnego inwestora, czeską firmę wprowadzi na NewConnect. Firmy z grupy VPO Protivanov zajmują się głównie produkcją okien i drzwi z PCW. Po III kw. 2010 r. wypracowały większość z 53,8 mln zł skonsolidowanych przychodów Trionu.