Spór MCI Management ze Skarbem Państwa dotyczy doprowadzenia, wskutek błędnych decyzji fiskusa, do bankructwa JTT Computer, w przeszłości największego producenta komputerów. Fundusz domaga się 56 mln zł odszkodowania. Sąd okręgowy we Wrocławiu podzielił jego stanowisko, ale Prokuratoria Generalna złożyła zażalenie do wyroku.
Sąd Najwyższy, tłumacząc decyzję, wytknął dwa istotne uchybienia prawne, których dopuścił się sąd apelacyjny. Pierwsze dotyczyło braku podpisów na zapytaniu wszystkich sędziów sądu apelacyjnego, którzy brali udział w rozprawie. Drugie polegało na tym, że jedno z dwóch posiedzeń (odbyły się 6 i 11 sierpnia), na których sąd apelacyjny zajmował się zażaleniem, miało charakter niejawny, co uniemożliwiło udział w nim zainteresowanych stron. – To oznacza, że orzeczenie sądu apelacyjnego jest nieistniejące w sensie procesowym – oświadczył sędzia prowadzący wczorajsze posiedzenie.
Decyzja Sądu Najwyższego oznacza kolejny poślizg w sprawie, która trwa już cztery lata, a dotyczy wydarzeń sprzed ośmiu–dziewięciu lat. Inwestorzy chyba byli przygotowany na taki scenariusz, dlatego przyjęli werdykt neutralnie. Przed rozprawą kurs MCI Management rósł co prawda nawet 3?proc., ale po jej zakończeniu spadł tylko nieznacznie. Na koniec dnia za papiery płacono 7,8 zł, czyli 0,6 proc. więcej niż w środę.