W 2009 r. gdańska spółka, specjalizująca się w dystrybucji specjalistycznego oprogramowania Autodesk, miała na poziomie skonsolidowanym 34 mln zł przychodów i 340 tys. zł zysku netto. Po trzech kwartałach tego roku sprzedaż wynosi 28 mln zł (jest o 17 proc. większa niż rok wcześniej), a strata netto przekracza 140 tys. zł. Rok temu ujemny wynik po dziewięciu miesiącach sięgał 60 tys. zł.
Prezes tłumaczy rosnące obroty polityką cenową, którą prowadzi partner, żeby zwiększyć wolumen sprzedaży - stosuje agresywne promocje. Przeceny sięgają kilkudziesięciu procent. Przysparza to co prawda nowych klientów, ale odbija się negatywnie na marżach dystrybutorów takich jak Procad – mówi.
Negatywnie na marże sprzedawców wpływa też poszerzanie przez Autodesk sieci dystrybucji. Aplikacje amerykańskiej firmy coraz częściej można kupić również w sklepach internetowych, w których marże są znacznie niższe, co wymusza obniżki cen u tradycyjnych sprzedawców. – Dotyczy to głównie najprostszych systemów, które nie wymagają specjalistycznego wsparcia przy wdrażaniu czy szkoleń. Zyski na rozprowadzaniu takich rozwiązań były największe – wyjaśnia Jarzyński.
Na wyniki grupy negatywnie wpływa też spółka zależna Des Art, która oferuje usługi inżyniersko-projektowe dla przemysłu stoczniowego i motoryzacyjnego. – Koncerny samochodowe zamroziły inwestycje, co ma zły wpływ na Des Art – mówi prezes. Jest przekonany, że dzięki bardzo dobrej sprzedaży w październiku i listopadzie i przy dobrych prognozach na grudzień Procad z nawiązką odrobi dotychczasowe straty. – Nie wyobrażam sobie, żeby nasze wyniki w 2010 r. były gorsze niż w zeszłym – podsumowuje.