Średnia prognoz mówi bowiem, że gigant zamknął ubiegły rok z 14,92 mld zł przychodów oraz że były one niższe także w zwykle najlepszym, obejmującym święta, IV kwartale. Wyniosły wówczas o 6,1 proc. mniej niż rok wcześniej – 3,7 mld zł.
TP nadal odczuwała w ub.r. negatywny wpływ substytucji telefonii stacjonarnej – mobilną. Topniały więc jej przychody z telefonii stacjonarnej i poddane presji konkurencji operatorów komórkowych wpływy z usługi dostępu do Internetu. Analitycy przewidują jednak, że w IV?kwartale 2011 roku wolno rosła też liczba użytkowników mobilnego operatora – Orange. Zdaniem Waldemara Stachowiaka, analityka Ipopema Securities, niski wynik, jeśli chodzi o przyłączenia nowych klientów kontraktowych w Orange, ma także swoje plusy. Oznacza bowiem, że sieć nie musiała subsydiować dużej liczby aparatów, co jest dobrą wiadomością, biorąc pod uwagę, że w przeliczeniu na złote ich koszt był bardzo wysoki.
Jeśli przewidywania są trafne, to raportowana marża EBITDA?grupy TP przekroczyła?w ub.r. 40 proc. To oznacza,?że po skorygowaniu o zdarzenia nadzwyczajne (sprzedaż?Emitela) zmieści się w prognozowanym przedziale 36–37 proc.
Zdaniem analityków w IV?kw. – za sprawą zdarzeń jednorazowych – EBITDA grupy ma?wynieść o 15 proc. mniej niż?rok wcześniej, bo 1,17 mld zł. Są zgodni, że wyniki ostatniego?kwartału obniżyły rezerwy w wysokości 115–120 mln zł, związane ze zwolnieniami oraz około 36 mln zł brakującej rezerwy na płatność wobec DPTG. Tylko Espirito Santo uważa, że TP zawiąże też 35 mln zł rezerwy w związku z karą od UOKiK za zmowę na rynku telewizji mobilnej. W skali roku TP?zarobić miała na czysto i tak 1,7 mld zł. Spółka poda raport roczny 14 lutego.