Najpierw atmosfera została podgrzana przez wojnę handlową Stanów Zjednoczonych, a następnie przez eskalację konfilktu na linii Waszyngton – Ankara, co mocno uderzyło w rynki wschodzące. Wakacje to również gorący okres dla rynku surowców – zwłaszcza metali szlachetnych, które zakończyły tydzień ze sporymi minusami i tąpnięciem nieobserwowanym od miesięcy. Na przykład spadek wartości złota wycenionego w dolarze amerykańskim wyniósł ponad 4 proc., licząc od szczytu do minimum. W tym samym czasie srebro potaniało o ponad 6,5 proc. Również w tym samym czasie indeks dolara dotarł do najwyższych poziomów od końca czerwca 2017 r.
Analiza korelacji wykazuje, że cena złota w ostatnich tygodniach jest w ponad 80 proc. zależna od ceny dolara. Czyli wzrost wartości dolara to spadek cen złota i odwrotnie. Oznacza to, że na ten rynek nie wpływają żadne inne czynniki oprócz siły/słabości waluty, w której jest wyceniane.
Stąd też można przyjąć założenie, że tak naprawdę obecnie odbicie kontraktów na złoto czy srebro, które spadły odpowiednio do najniższych poziomów od stycznia 2017 i lutego 2016 r., będzie mocno zależeć od notowań amerykańskiej waluty. Na tę z kolei duży wpływ ma amerykańska Rezerwa Federalna, stale podnosząca stopy procentowe. Natomiast w kontrze do zaostrzania polityki monetarnej stoi Trump, który w tym tygodniu wyraził swoją dezaprobatą dla drożejącego kredytu.