WIG20 zyskał wczoraj 1,6 proc., a WIG 1,3 proc. Oba nasze główne indeksy otwierały giełdową tabelę na Starym Kontynencie. Jednocześnie zanotowały swoje największe dzienne zwyżki od dwóch tygodni. Na razie to jeszcze zbyt mało, by na GPW znów mówiło się o hossie, ale pierwszy krok został wykonany. Kolejnym, biorąc pod uwagę indeks największych spółek, powinno być dotarcie i pokonanie oporu leżącego około 60 pkt powyżej wczorajszego zamknięcia, które wypadło na 2321 pkt.
Hossa wróciła natomiast do Nowego Jorku. Po niespełna dwóch tygodniach przerwy nowy historyczny rekord wyznaczył wczoraj S&P 500, który zyskał 0,7 proc. Dodatkowo rekord w cenach zamknięcia pobił Dow Jones, rosnąc o 1 proc. Nasdaq Composite zyskał 0,6 proc., ale jeszcze nie przebił wrześniowego lokalnego szczytu. Wczoraj ukazał się zapis z ostatniego posiedzenia FOMC, z którego wynika m.in., że gremium to nie ma obaw o recesję. Dziś w USA zostaną opublikowane dane o inflacji CPI. Analitycy szacują, że spadła ona we wrześniu do 2,3 proc. r/r z poprzednio notowanych 2,5 proc., co byłoby korzystnym sygnałem z punktu widzenia polityki monetarnej.
Rynki w Europie Zachodniej wczoraj również poszły w górę, w przypadku Paryża, Londynu i Frankfurtu zwyżki wyniosły od 0,5 proc. do 1 proc.
Dziś sięgające 3 proc. zwyżki notowały Hongkong i Szanghaj. Na innych rynkach azjatyckich kupujący też mieli przewagę, choć wyraźnie mniejszą. Futures na indeksy w Europie Zachodniej zapowiadały lekko spadkowy początek notowań, ale można się spodziewać, że sesja rozstrzygnie się dopiero po publikacji danych z USA.
W końcu jakiś popyt na GPW, rekord S&P500
Kamil Cisowski, DI Xelion