Po zawirowaniach na giełdach z drugiej części minionego tygodnia wczoraj wrócił na nie optymizm. Przed sesją nie można było być pewnym, jak rynki zareagują na rezygnację Joe Bidena i jednoczesny spadek szans Donalda Trumpa na ponowne objęcie urzędu. Inwestorzy przyjęli jednak taki rozwój wydarzeń pozytywnie. Na Wall Street indeks S&P 500 zakończył sesję wzrostem o 1,1 proc., a Nasdaq Composite zyskał 1,6 proc. Inwestorzy szykują się tam na wyniki największych spółek technologicznych. Dwa ważne raporty poznamy dziś po sesji – pokażą je Alphabet, czyli spółka matka Google, oraz Tesla. Jak dotąd inwestorzy poznali raporty ok. 15 proc. spółek z S&P 500 i wyniki okazują się wyraźnie lepsze od oczekiwań. Jednak te najważniejsze dopiero przed nami.
Rynki w Europie Zachodniej wpisały się w optymistyczny scenariusz. Dobrze wypadły zwłaszcza Frankfurt i Paryż, gdzie indeksy poszły w górę odpowiednio o 1,3 proc. i 1,2 proc. Nieco słabiej spisał się Londyn.
Swoją szansę zmarnowała natomiast nasza giełda. Przy świetnej postawie rynków bazowych WIG wzrósł o 0,3 proc., a WIG20 jedynie o 0,2 proc., kontynuując konsolidację nieco poniżej poziomu 2500 pkt. Być może ziarno niepewności w inwestorach z GPW zasiały słabsze od oczekiwań krajowe dane makro. Na szczęście po poniedziałkowych rozstrzygnięciach na Wall Street byki z Książęcej dalej mają wolne pole do popisu. Poranne notowania kontraktów na indeksy wskazywały, że sesja w Europie Zachodniej rozpocznie się na lekkich plusach.
Jak sytuację przed sesją opisywali eksperci z biur maklerskich?
Konsument nie taki silny
Patryk Pyka, DI Xelion