Trump już nie straszy? W oczekiwaniu na dane z USA

Sesja na warszawskim parkiecie wszystkim się dłużyła, i ani byki, ani niedźwiedzie nie zdecydowały się na atak. Na pocieszenie można zauważyć, że WIG20 przez większą część dnia był nad poziomem zamknięcia ze środy.

Publikacja: 28.06.2024 08:49

Trump już nie straszy? W oczekiwaniu na dane z USA

Foto: AdobeStock

I nie wiadomo co winić za ten rezultat – wybory we Francji, czy oczekiwanie na debatę prezydencką w USA, czy na dzisiejsze dane zza oceanu? Ostatecznie WIG20 zyskał 0,3 proc. i brakują mu 52 punkty do upragnionego tegorocznego rekordu. Podobne zwyżki notowały małe i średnie przedsiębiorstwa. Obroty spadły o ćwierć miliarda do 1,12 mld zł.

Z największych giełd Europy FTSE 250 i DAX zyskiwały po około 0,2-0,3 proc. Paryż nadal drży przed wyborami, ale paniki nie widać. CAC 40 spadł o 1 proc.

Sesja w USA odbyła się przed debatą prezydentów, ostatecznie, jak informują media, wygraną przez Trumpa. S&P 500 poszedł w górę o 0,1 proc., a Nasdaq Composite o 0,3 proc. Pierwsza na wyniki debaty w USA zareagowała Azja. Wzrostami. Nikkei 225 zyskał 0,6 proc.

Dzisiaj czekamy przede wszystkim na szybki szacunek krajowej inflacji za czerwiec i amerykańskiej PCE w maju.

Debata dla Trumpa, sesja dla Warszawy i Wall Street

Kamil Cisowski, DI Xelion

Europejskie indeksy rozpoczynały czwartkową sesję w okolicy poziomów neutralnych i niestety w olbrzymiej większości przez cały dzień spadały. Przeceny na najważniejszych rynkach wahały się w skali od 0,43% (Stoxx 600) do 1,06% (FTSE MiB), był jednak także jeden jasny punkt na mapie – Frankfurt. DAX zyskał 0,30%, wiedziony w górę przez Siemensa (+2,55%). Słabość Europy rzucała się w oczy szczególnie w obliczu zachowania innych aktywów – kontrakty na S&P 500 i Nasdaq zaczęły odbijać jeszcze w trakcie sesji na kontynencie, osłabiał się dolar, zgodnie z naszymi porannymi podejrzeniami spadały rentowności długu.

WIG20 zyskał 0,25%, mWIG40 0,41%, a sWIG80 0,32%. Warszawska giełda daje w czerwcu inwestorom olbrzymie powody do zadowolenia, wyróżniając się bardzo pozytywnie na tle otoczenia zewnętrznego mimo całkowitego braku spółek półprzewodnikowych. Nie byłoby to oczywiście możliwe bez banków, których korekta ewidentnie dobiegła końca – wczoraj największe pozytywne kontrybucje do WIG20 wnosiły Pekao (+1,38%) i PKO BP (+0,61%). Najsilniej w całym indeksie drożało PGE (+4,78%). W drugim szeregu liderem była Enea (+6,58%), mająca mocne wsparcie XTB (+3,04%) i Millennium (+1,50%). Z ostatnich kontrowersji prasowych nic nie robią sobie notowania Rainbow Tours (+4,68%), który z roczną stopą zwrotu na poziomie 213,37% wyprzedza obecnie nawet CCC.

S&P 500 wzrósł wczoraj o 0,09%, a Nasdaq o 0,30%. Nvidia (-1,91%) wciąż znajduje się pod presją, ale pałeczkę w utrzymywaniu amerykańskich indeksów w ryzach przejął od niej Amazon (+2,19%), dzień nie był też wcale jednoznacznie negatywny dla tegorocznych gwiazd Wall Street. Micron wprawdzie spadł o 7,12%, jedynie nieznacznie zmniejszając skalę przeceny z handlu posesyjnego, ale już Super Micro Computer rósł o dokładnie o tyle samo, Arista o 4,01%, ServiceNow o 2,68%. O 3.00 czasu polskiego odbyła się debata między Donaldem Trumpem a Joe Bidenem. Wypadła ona niekorzystnie dla urzędującego prezydenta, wzmacniając obawy co do jego wieku i zdolności do dalszego pełnienia urzędu. Biden mylił się podając kluczowe liczby, powtarzał i tracił koncentrację.

W godzinach porannych rosną niemal wszystkie indeksy azjatyckie, wzrosty w Szanghaju sięgają 1,3%. Drożeją także kontrakty futures, w naszej ocenie sugerując, że tym razem ewentualne zwycięstwo Trumpa przebiegnie bezboleśnie dla giełd. Spodziewamy się otwarcia na plusach w Polsce i Europie, ale zakończenie dnia zostanie oczywiście zdeterminowane przez odczyt amerykańskiej inflacji PCE. Oczekuje się, że w najważniejszym dla Fed ujęciu bazowym spadła ona w maju z 2,8% r./r. do 2,6% r./r. Poznamy także szereg wstępnych danych inflacyjnych z Europy za czerwiec. W Polsce CPI prawdopodobnie utrzyma się na poziomie 2,5% r./r.

Uwaga na inflację

Adam Anioł, BM BNP Paribas BP

Czwartkowa sesja na rynkach akcji pozostawała bez wyrazu w oczekiwaniu na piątkowej dane o inflacji w USA. Finalnie większość głównych indeksów kończyła dzień na poziomach bliskich środowego zamknięcia. Wyraźniej słabiej wypadł francuski CAC 40, który stracił ponad 1,0% co ma związek ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Za oceanem inwestorzy zwracali uwagę na słabsze od oczekiwań prognozy przychodów na kolejne kwartały podane przez Micron Technology. Akcje spółki straciły finalnie ponad 7%, ale nie ciążyło to mocno całego sektorowi, co potwierdza ponad 0,15% wzrost technologicznego Nasdaqa 100.

W Polsce również panowały stonowane nastroje. WIG20 zyskał 0,25%, a tylko nieco lepiej wypadła grupa średnich i mniejszych spółek. Ograniczona zmienność miała miejsce również na rynku długu, gdzie rentowności krajowych obligacji 10-letnich oscylowały wokół poziomu 5,75%.

Dzisiejsza uwaga inwestorów skupi się na odczytach inflacji. Globalnie rynki wyczekują popołudniowego wskaźnika PCE core w stanach Zjednoczonych, czyli indeksu cen wydatków konsumpcyjnych bez uwzględnienia kosztów żywności, paliwa i energii. Jest to jedna z ważniejszych miar, którą członkowie Fedu biorą pod uwagę przy decyzjach o polityce monetarnej. Przedstawiony wykres tzw. dot plot podczas czerwcowego posiedzenia wskazywał na oczekiwane tylko jedno cięcie stóp procentowych w roku bieżącym (co jest zgodne z prognozami makroekonomistów BNP Paribas). Z drugiej strony, rynek wycenia w kontraktach na stopę procentową powyższy scenariusz z 30% prawdopodobieństwem, gdzie dla dwóch obniżek przyjmuje odpowiednio 44% prawdopodobieństwo. Zatem dzisiejszy odczyt może nakierować inwestorów „kto ma rację”. W naszej ocenie, warto mieć z tyłu głowy listopadowe wybory prezydenckie w USA. Do tego czasu same dane makroekonomiczne mogą mieć nieco mniejsze znaczenie.

Z kolei w kraju GUS poda wstępny odczyt inflacji konsumenckiej za czerwiec. Rynek zakłada utrzymanie dynamiki z maja na poziomie 2,5% r./r. W przypadku braku większego odchylenia od prognoz rynek będzie wyczekiwał publikacji lipcowej projekcji inflacji przygotowywanej przez NBP. Na chwilę obecną ekonomiści BNP Paribas podtrzymują scenariusz dwóch obniżek stóp procentowych przez RPP w tym roku. Przy czym zwracają uwagę, że narasta ryzyko rewizji ścieżki w górę, to jest odsunięcia pierwszych obniżek stóp na I połowę 2025 r.

Koniec tygodnia na azjatyckich parkietach należy do byków

Piotr Neidek, BM mBanku

Wprawdzie są miejsca, gdzie obecna jest czerwień, jednakże na kluczowych rynkach obecne są wzrosty. Ciekawie prezentuje się Shanghai Composite Index. Dzisiejsze podbicie o 1% sprawia, że na koniec tygodnia na wykresie zagościł młotek. Formacja ta wymaga jeszcze potwierdzenia, ale po sześciu tygodniach spadków jest to pierwszy, techniczny argument do odbicia.

Poranne notowania kontraktów terminowych na niemiecki indeks ponownie nie generują przełomu. Marazm, jaki zapanował pośród największych spółek z Deutsche Boerse, powinien jednak się kończyć. DAX jak na razie broni się na wysokości dolnego ograniczenia kanału wzrostowego. Przez ostatni tydzień benchmark praktycznie nie zmienił swojej wartości. Od piątkowego zamknięcia DAX różni się jedynie o mniej niż 50 punktów. A druga i trzecia linia niemieckiego parkietu nadal pozostaje słaba.

Bez przełomu także na amerykańskiej giełdzie. Straty odrabiają Nasdaq Composite oraz S&P 500. Z drugiej strony zaś odstaje DJIA. Indeks blue chips zdołał jedynie zyskać 0,1% i jest to zdecydowanie zbyt wolne tempo odrabiania zaległości. Marazm widać także pośród małych i średnich spółek. Russell 2000 od miesiąca pozostaje na tych samych poziomach. Zanik zmienności sprawia, że inwestorzy nie mają klarownych sygnałów.

Technologiczny benchmark finiszował w strefie historycznych maksimów. Wczoraj do pobicia rekordu wszech czasów zabrakło mniej niż 4 oczek. Z drugiej strony formacja gwiazdy wieczornej nie została zanegowana, a to wciąż może negatywnie wpłynąć na rynek akcji. „Na tygodniach” wciąż obecne jest wykupienie. Wskaźnik RSI ostatni raz tak wysoko był w lutym 2021 r. Był to okres poprzedzający mocniejszą korektę na rynku.

Do historycznie wysokiego zamknięcia indeksowi sWIG80 zabrakło ponad 10 punktów. Ze względu na windows dressing dzisiaj nie można wykluczyć pojawienia się nowych szczytów. Małe spółki wciąż są w dobrej kondycji. W kierunku funduszy akcji wciąż płyną środki finansowe, co zarządzający wykorzystują do napędzania hossy. Koniec kwartału oraz półrocza sprawia, że rośnie presja na podniesienie wycen rynkowych spółek, które wchodzą w skład rynkowych portfeli.

Formacja G&R na WIG20USD wciąż straszy. Wczoraj indeks nie zdołał pokonać szczytów wyznaczonych podczas kwietniowej wspinaczki. To generuje ryzyko wejścia niedźwiedzi na parkiet. Jednakże otoczenie zewnętrzne jak na razie sprzyja bykom. Fakt wyrysowania G&R jeszcze nie oznacza, że potencjał do wzrostów wyczerpał się. Lokomotywa hossy w postaci spółek bankowych wciąż sprawnie działa. O ile na początku miesiąca WIG-banki wykazał się słabością, o tyle pod koniec czerwca przekuta została ona w siłę.

Poranek maklerów
WIG20 znów próbował rosnąć, ale byki opadły z sił
Materiał Promocyjny
Jak spowolnić rosnącą przepaść cyfrową i przyspieszyć gospodarkę?
Poranek maklerów
WIG20 próbował, ale prawie się poddał. Nvidia w górę
Poranek maklerów
WIG20 ma chrapkę na 2600 pkt. Przecena Nvidii
Poranek maklerów
WIG20 w tydzień zyskał ponad 3 proc.
Poranek maklerów
WIG20 wciąż próbuje przebić 2500 pkt. Dzisiaj „trzy wiedźmy”
Poranek maklerów
Warszawa najmocniejsza w Europie. WIG20 znów blisko 2500 pkt