WIG stracił wczoraj 0,75 proc., czyli mniej więcej tyle, ile zyskał w poniedziałek. Największą stratę, 0,99 proc., poniósł WIG20. Mniejsze spółki wypadły lepiej, mWIG40 zanotował spadek o 0,39 proc., a sWIG80 nawet poszedł w górę 0,17 proc. i zanotował nowy rekord. Analitycy nie są korektą zaskoczeni, a jej głównej przyczyny upatrują w chęci realizacji zysków przez inwestorów. Nie wykluczają, że korekta może się ona pogłębić i przed powrotem do zwyżek sprowadzić WIG20 w okolice 2500 pkt.
W Europie Zachodniej także mieliśmy wczoraj realizację zysków, ale w niewielkiej skali. Z głównych rynków najwięcej stracił Paryż – CAC40 zniżkował o 0,67 proc. W Niemczech DAX spadł o 0,22 proc.
Na rynku nowojorskim słabsze nastroje panowały tylko na początku notowań. Popyt szybko się pozbierał i doprowadził indeksy do poziomu neutralnego, a pod koniec przesunął je jeszcze nieco na północ. Sesja zakończyła się zwyżkami wszystkich trzech głównych indeksów w okolicach 0,2 proc., przy czym dla Nasdaq Composite oznaczało to pobicie nowego historycznego rekordu, a dla S&P 500 rekord w cenach zamknięcia.
Dziś znów na globalnych rynkach może panować niewielka zmienność. Inwestorzy czekają głównie na kwartalny raport Nvidii, który ukaże się dopiero po zamknięciu notowań w Nowym Jorku. Oczekiwania wobec koncernu czerpiącego największe profity z boomu na AI są duże i ewentualne rozczarowanie raportem mogłoby się przełożyć na spory spadek notowań dziś w handlu posesyjnym (i jutro w trakcie sesji). Z drugiej strony, gdyby np. Nvidia podwyższyła swoje prognozy na kolejne kwartały, może to jeszcze napędzić hossę zwłaszcza w gronie spółek technologicznych. Odpowiedź inwestorzy dostaną dziś wieczorem.
A jak sytuację na rynkach postrzegali przed startem notowań w Europie przedstawiciele krajowych firm inwestycyjnych?