W poniedziałek w Europie połowa giełd spadała, połowa rosła. Warszawa z Moskwą i Kopenhagą była w czołówce. Ale duże rynki – Londyn, Paryż czy Frankfurt zniżkowały. Najwięcej po ostatnich rekordach tracił – 0,4 proc. – FTSE 250. Wracając na rodzime podwórko WIG i WIG20 odrobiły około połowy strat z piątku. Wzrosły po 1 proc. W trochę lepszym stylu finiszowały małe i średnie firmy. Ale obroty spadły o około 750 mln zł do 1,4 mld zł. Jak się wydaje, wszystko będzie zależało od tzw. rynków bazowych, a szczególnie od wspomnianych danych z USA. W Nowym Jorku było już zresztą widać uspokojenie nastrojów i czekanie na PPI i CPI. S&P 500 zniżkował o ułamek procenta, Nasdaq Composite za to próbował dzierżyć palmę pierwszeństwa – zyskał ostatecznie 0,3 proc.
Dzisiaj Nikkei 225 zyskał 0,5 proc. Hang Seng, mimo że dzień zaczął w dobrym stylu, pod koniec wtorkowej sesji minimalnie spada.
Hossa nad Wisłą nie traci tempa
Piotr Neidek, BM mBanku
Mija kolejny dzień, w którym kontrakty na DAX utrzymują się powyżej kwietniowych szczytów. Ich wybicie wzmocniło pozycję byków na Deutsche Boerse. Nadal jednak brakuje wybicia 19.000 pkt, czyli poziomu, pod którym ostatnio utknęły ceny. Początek tygodnia na rynku kasowym wypadł neutralnie. DAX stracił 0,2%, jednakże w najbliższych dniach liczy się coś więcej niż marsz na północ. Po ostatnich okazałych wzrostach, w tym tygodniu byki powinny skupić się na obronie zdobytych poziomów. Za wsparcie można uznać 18000 pkt, do wysokości którego sytuacja techniczna niemieckiego indeksu pozostaje optymistyczna.
W Londynie pojawiła się czerwień. Podobnie było w Paryżu. CAC 40 stracił względem piątkowego zamknięcia 0,1% i trudno uznać to za zwycięstwo niedźwiedzi. Ciekawie prezentuje się sytuacja na wykresie tygodniowym. Pojawienie się okazałej świecy z białym korpusem stwarza komfort bykom do wyprowadzenia wzrostowej fali. Od dwóch miesięcy trwa konsolidacja, jednakże ostatnia zwyżka indeksu o 3,3% wygląda na początek kolejnego impulsu. Poziomem obrony na najbliższe dni ma prawo okazać się 7961 pkt i do tej wysokości sytuacja techniczna pozostaje optymistyczna.