Poświąteczny powrót handlu na Starym Kontynencie przyniósł w dużej mierze realizację zysków, co dobrze obrazuje zachowanie francuskiego CAC 40 czy niemieckiego DAX, które traciły w okolicy 1%. Z drugiej strony odreagowanie należy się po bardzo udanym kwartale, w którym wspomniane indeksy wzrosły po ok. 10%. Należy przy tym pamiętać, że europejskie akcje handlowane są z niemal rekordowym dyskontem względem tych zza oceanu. Z pewnością powyższe wynika po części z mniejszej ekspozycji na wysoko wyceniane spółki technologiczne na Wall Street. Nastrojów w Europie nie zdołały utrzymać nieco wyższe od prognoz odczyty marcowych wskaźników PMI dla przemysłu. Indeksy dla głównych gospodarek znajdują się nadal poniżej granicznego poziomu 50 pkt, co pokazuje, że aktywność w branżach przemysłowych pozostaje stosunkowo niska. Sesja za oceanem również kończyła się spadkami – indeks S&P 500 tracił ponad 0,8%.
Początek sesji na GPW przebiegał w pozytywnych nastrojach a WIG20 zyskiwał nawet ponad 1% wznosząc się ponad poziom 2 470 pkt, czyli najwyżej od miesiąca. Jednak popołudniem strona popytowa stopniowo opadać z sił, a finalnie indeks warszawskich blue chips kończył dzień symbolicznym spadkiem w okolicy 0,05% przy relatywnie wysokich obrotach przekraczających 1,6 mld PLN. Zdecydowanie lepiej wypadły średnie spółki, których indeks zyskał ponad 1,10%. Mocnym wsparciem pozostawały walory ING BSK, Asseco oraz XTB.
Wydarzaniem w globalnym kalendarium makroekonomicznym będzie dziś wstępny odczyt inflacji konsumenckiej w strefie euro za marzec. Prognozy zakładają utrzymanie poziomu z lutego czyli 2,6% r./r. W ostatnim wystąpieniu prezes Lagarde wspominała, że większą uwagę przykuje do trendu dezinflacji oraz potwierdzających poprawę aktywności gospodarczej szeregu innych wskaźników. Stąd nawet gdyby dzisiejszy odczyt odchylił się istotnie od oczekiwań, trudno oczekiwać większej reakcji na rynku.
Krajowi inwestorzy z kolei śledzić będą wynik kwietniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Nie spodziewamy się żadnych zmian i uważamy, że stopa referencyjna zostanie utrzymana na poziomie 5,75%. Ekonomiści BNP Paribas BP nie przewidują także istotnych korekt w treści towarzyszącego decyzji komunikatu. Sądzimy, że ogólny przekaz płynący z Rady dalej w dużej mierze skupiać się będzie na dużej niepewności co do kształtowania się inflacji, co przemawia za ostrożnością i pozostawieniem stóp procentowych na obecnym poziomie, przynajmniej w tym momencie.
Realizacja zysków z akcji,
dalsze wzrosty kruszców
Kamil Cisowski, DI Xelion
Wtorkowa sesja rozpoczęła się w Europie od lekkich wzrostów, ale udało się je utrzymać jedynie do południa, później główne europejskie indeksy zaczęły ruch w dół, najpierw powolny, a następnie znacznie bardziej gwałtowny, by zamknąć się spadkami od 0,22% (FTSE 100) do 1,22% (FTSE MiB). Inflacja w Niemczech spadła w marcu z 2,5% do 2,2% r,/r,, zgodnie z oczekiwaniami, dynamika miesięczna była nieco niższa od prognoz. Sygnałem do wyprzedaży stały się informacje z Tesli, która dostarczyła w I kw. zaledwie 386810 samochodów, 14% poniżej i tak redukowanych w ostatnich tygodniach prognoz – skala zaskoczenia jest największa od co najmniej siedmiu lat. Akcje spółki traciły w handlu przedsesyjnym około 5%. Tesla poinformowała, że jej dynamika sprzedaży będzie w tym roku „znacznie niższa”, wspominając o wysokich stopach procentowych i problemach w fabryce pod Berlinem. Wojna na rynku samochodów elektrycznych się zaostrza, a coraz potężniejszym graczem stają się firmy chińskie – być może nigdy nie było to tak widoczne jak wczoraj, gdy za dobre nastroje w Hongkongu odpowiadało m.in. Xiaomi – spółka sprzedała całą produkcję modelu SU7 przeznaczoną na 2024 r. w ciągu 24 godzin.