Zacznijmy właśnie od Autodromo Nazionale di Monza. To tor wyścigowy we Włoszech niedaleko miejscowości Monza, na północ od Mediolanu, na którym odbywa się m.in. Grand Prix Włoch Formuły 1. Charakteryzuje się długimi prostymi, przez co umożliwia osiąganie wysokich prędkości. Tor Monza w tym roku świętuje 100-lecie istnienia. 55 lat po jego otwarciu, w roku 1977, marka należąca do koncernu General Motors zaprezentowała swój znakomity sportowy wóz – Opla Monzę. W ten symboliczny sposób starano się przekonać, że w niemieckim aucie drzemie włoski duch. I coś w tym rzeczywiście jest. Niektórzy sądzą, że to jedno z ostatnich świadectw wielkości znanej niemieckiej marki, która od lat boryka się z problemami.
Wnętrze auta jest nadal w oryginalnym stanie, nic nie było odnawiane.
Samochód zadebiutował podczas targów motoryzacyjnych we Frankfurcie nad Menem. To duże i luksusowe gran turismo segmentu E zbudowano na płycie podłogowej limuzyny Senator A. Jest w zasadzie jego sportową wersją. Oferowano przede wszystkim trzydrzwiowe hatchbacki, ale powstała też niewielka seria kabrioletów. Tylnonapędową Monzę napędzały silniki benzynowe o mocy od 115 do 180 KM. Najmocniejsza wersja rozpędzała się do 215 km/h i potrzebowała 9 sekund do osiągnięcia „setki". Do tego był to wóz niezwykle komfortowy, z dużymi fotelami i szybami, zapewniającymi świetną widoczność. Standardowe wyposażenie nie powalało, obejmowało m.in. wspomaganie kierownicy, regulację wysokość fotela kierowcy oraz welurową tapicerkę. Opcjonalnie dostępne były takie „bajery" jak: komputer pokładowy, elektryczne sterowanie szyb, dwustrefowa klimatyzacja, skórzana tapicerka, wycieraczki przednich reflektorów czy podgrzewane przednie siedzenia, a w wersji po liftingu także elektryczne sterowanie lusterek i szyberdachu. Opel Monza był produkowany w latach 1978–1986 i niestety nie doczekał się następcy.
Wielkie welurowe fotele zapewniają nie lada komfort.
Dziś przedstawiam zacny egzemplarz tego GT z ostatniego roku produkcji, wciąż w dobrym stanie i nieźle wyposażony. Pod maską drzemie czterocylindrowy motor o pojemności 2,2 litra i mocy 115 KM. Przebieg miło zaskakuje – niespełna 126 000 km, niezłe wyposażenie. Auto jest od 11 lat w jednych rękach, właściciel zapewnia, że nie wymaga żadnych prac blacharskich i lakierniczych. Dodaje też, że jest warte swojej ceny, a ta wynosi 42 800 zł.