W liczącej dokładnie 70 lat historii japońskiej marki wiele jest aut, o których mówimy „kamienie milowe". Założona przez Soichiro Hondę w 1948 roku firma przeszła imponującą drogę od małego warsztatu, poprzez zakładzik wytwarzający metalowe szprychy, potem fabrykę pierścieni tłokowych i mopedów, aż po wielkiego producenta samochodów. I nie tylko. Ten japoński kolos wytwarza także: motocykle, skutery, samoloty, maszyny budowlane i rolnicze, a przede wszystkim silniki. Jest dziś ich największym producentem na świecie (25 milionów sztuk rocznie).
Honda kochał sport motorowy i właśnie wóz wyczynowy był jedną z jego pierwszych konstrukcji. To dwuosobowy kabriolet Honda S500, który zadebiutował w 1963 roku, oraz rok późniejsza, udoskonalona wersja S600 oferowana jako kabriolet i coupé. 20 lat po S500 świat poznał niepozorne, choć zadziorne autko. Kompaktowe, zwarte, sprężyste w swej sylwetce – Hondę CRX. Produkcję tego małego samochodu sportowego wymusił kryzys paliwowy z początku lat 80. XX wieku. Należało zaproponować auta mniejsze i oszczędniejsze. CRX, dostępny tylko jako trzydrzwiowy hatchback i wyposażany w silniki o mocy od 58 do 150 KM, spełniał te warunki. Okazał się ciekawą alternatywą dla pojazdów klasy GTI. Mierzący tylko 3675 mm długości i ważący poniżej tony (słabsze wersje nawet jedynie 760 kg) potrafił dokazywać na drodze.
Powstały trzy generacje modelu, choć najważniejsze są dwie pierwsze z lat 1983–1987 i 1987–1992. Ta trzecia to już auto zupełnie inne w swej koncepcji; miało nadwozie z otwieranym dachem typu targa. Dzięki temu zyskało miano CR-X del Sol (od hiszpańskiego określenia słoneczny).
Na aukcji Ardor Auctions pojawił się świetnie utrzymany egzemplarz drugiej generacji z 1989 roku. Napędza go 124-konny motor benzynowy 1.6. To wóz nie na wystawy, lecz idealny do codziennej jazdy, w dodatku bardzo przystępny cenowo. Szacowany koszt wynosi 20–30 tys. zł. Samochód pochodzi z Niemiec. „Poprzedni właściciel twierdzi, że pierwotnie należała do dilera Hondy w Niemczech, który przez kilka lat trzymał ją w salonie jako auto pokazowe, by następnie dość sporadycznie eksploatować auto. Następnie samochód trafił do Polski, gdzie poza importerem miał dwóch użytkowników. Obydwaj uszanowali wyjątkowy stan zachowania tego egzemplarza, a w przypadku przeprowadzania jakichkolwiek modyfikacji zachowywali oryginalne części, co daje możliwość powrotu do fabrycznego stanu" – czytamy w opisie auta.
Cóż, ta mała (ale wielka) Honda, mimo nieco ascetycznego charakteru, wciąż uwodzi kierowców. Nie tylko urodą, ale i zwrotnością oraz temperamentem.