W Europie małe zmiany i kiepskie nastroje po publikacji wskaźników PMI. Tymczasem w USA S&P 500 zyskał 0,4 proc., a Nasdaq Composite 0,2 proc.
Dzisiaj Hang Seng zyskuje niemal 4 proc., ale Nikkei 225 spadł o 0,1 proc. Inwestorzy liczą na stymulację gospodarki w Chinach.
Dziś najważniejsze zapewne będą publikacje wskaźników IFO w RFN i Conference Board w USA.
Recesja w Europie, wsparcie w Chinach, ważne wyniki
Kamil Cisowski, DI Xelion
Poniedziałkowa sesja nie przyniosła wzrostu zmienności na rynkach europejskich, na których ostatnio normą stały się dzienne zmiany indeksów osiągające skalę drugiego miejsca po przecinku. Tak też było i wczoraj – po lekko ujemnym otwarciu najsłabszy IBEX zamykał się 0,29% niżej (większych emocji nie wywołał nawet powyborczy impas), najsilniejszy FTSE 100 rósł o 0,18%, a zwyżki DAX czy Stoxx 600 nie przekraczały 0,1%. W kontekście publikowanych rano danych PMI takie stopy zwrotu tym razem to jednak zdecydowanie powód do radości. Wskaźnik dla niemieckiego przemysłu spadł do poziomu 38,8 pkt., wyraźnie niższego od oczekiwań i najgorszego od maja 2020 r. Gorsze od prognoz były wszystkie odczyty ze strefy euro. Dane jednoznacznie sugerują narastające prawdopodobieństwo recesji w europejskiej gospodarce w drugiej połowie roku, ale wczoraj reagował na nie wyłącznie rynek obligacji i walutowy – kurs EUR/USD spadał piątą sesję z rzędu, tym razem o ponad 0,5%.