Ropa zdrożała w Nowym Jorku o 1,4 proc., a w Londynie nawet o 1,8 proc. w wyniku obaw, że napięcie polityczne rozprzestrzeni się z Libii na Iran, który jest drugim w OPEC producentem ropy. Nie można też wykluczyć niepokojów nawet w Arabii Saudyjskiej, która ma największe rezerwy i możliwości stosunkowo szybkiego ich wykorzystania w celu pokrycia braków spowodowanych wstrzymaniem lub zmniejszeniem dostaw z innych krajów.
W rezultacie po południu na londyńskiej ICE za baryłkę ropy Brent płacono 113,90 USD w porównaniu ze 111,80 USD na poniedziałkowym zamknięciu.
Miedź natomiast staniała mimo bardzo dobrych raportów o rozwoju produkcji przemysłowej w strefie euro i w Stanach Zjednoczonych. Uczestników tego rynku zaniepokoił większy od spodziewanego spadek nakładów na budownictwo w USA. Na ten sektor przypada jedna czwarta amerykańskiego zużycia miedzi. Pod koniec notowań na LME za tonę płacono 9816 USD po 9885 USD w poniedziałek.
[ramka]Komentarz
Początek marca na światowych giełdach akcji miał kolor zielony. Japoński indeks Nikkei 225 zyskał na zamknięciu sesji nawet 1,22 proc. Od wzrostu indeksów zaczęły się też sesje na niemal wszystkich największych zachodnioeuropejskich giełdach. Zakupom akcji sprzyjały raporty o na ogół szybszym, niż prognozowano, rozwoju produkcji przemysłowej. Począwszy od Chin, skończywszy na Stanach Zjednoczonych. W strefie euro rekordowo szybki wzrost przemysłu odnotowano w lutym w Niemczech. Rekord PMI ustanowił w Wielkiej Brytanii. Takie dane zapowiadały przyspieszenie tempa rozwoju gospodarczego w tym roku, co zazwyczaj sprzyja poprawie kondycji finansowej spółek. Potwierdził takie oczekiwania przedpołudniowy raport Komisji Europejskiej, która podniosła tegoroczną prognozę wzrostu PKB w strefie euro, Unii i w jej siedmiu największych krajach, poza Wielką Brytanią. Mimo tak optymistycznych doniesień makroekonomicznych po południu czasu europejskiego indeksy na giełdach akcji zaczęły spadać. Na czerwono zaczęły się też notowania w Nowym Jorku, a S&P 500 stracił wczoraj 1,6 proc. Zmianę nastrojów inwestorów spowodowały obawy, że dalszy wzrost cen ropy naftowej zahamuje rozwój światowej gospodarki. Ropa zaczęła znowu gwałtownie drożeć, gdyż pojawiły się oznaki rozprzestrzeniania się niepokojów politycznych na największych eksporterów tego surowca – Iran, a nawet Arabię Saudyjską. Indeks tamtejszej giełdy spadł o 6,8 proc., najbardziej od listopada 2008 r. W Rijadzie aresztowano szyickiego duchownego, który domagał się utworzenia monarchii konstytucyjnej i równych praw dla szyitów. Władze Iranu aresztowały dwóch przywódców tamtejszej opozycji. Jeśli ulica upomni się o ich uwolnienie równie energicznie jak w Egipcie czy Libii, ropa zdrożeje, a akcje pójdą w dół.[/ramka]