Wprawdzie na innych azjatyckich rynkach sytuacja była znacznie lepsza, jednak w ciągu dnia w Europie dostrzec można było ochłodzenie nastrojów. Na tym tle GPW prezentowała się nadspodziewanie dobrze. Nasze główne indeksy oscylowały w okolicach piątkowego zamknięcia. Inwestorzy próbowali wyciągać wnioski z wydarzeń w Japonii. Stąd prawdopodobnie wyraźny spadek notowań Synthosa i wzrost Stalproduktu.
Do różnych czynników ryzyka, które rozwijają się (jak kryzys finansowy państw, spekulacja na rynku surowcowym) czy pojawiły się w ostatnich miesiącach (jak napięta sytuacja geopolityczna w Afryce Północnej), doszedł kolejny. Trzęsienie ziemi, jakie nawiedziło Japonię w piątek, spowodowało ogromne straty ludzkie i materialne. Czy to tragiczne wydarzenie może mieć istotne znaczenie dla kondycji globalnej gospodarki i systemu finansowego? Historia pokazuje, że raczej nie. Oczywiście w krótkim okresie gospodarka Japonii poniesie duże straty. Mocno obciążone zostaną firmy ubezpieczeniowe. Jednak z dłuższej perspektywy tragedia spowoduje konieczność odbudowy zniszczonych terenów, co z czysto ekonomicznego punktu widzenia powinno służyć japońskiej gospodarce. Z perspektywy globalnej wpływ powinien być umiarkowany. O ile oczywiście nie dojdzie do podobnych zdarzeń w najbliższym czasie.
Tymczasem niebezpiecznie w ostatnich tygodniach rozwijała się sytuacja w przypadku najważniejszego czynnika ryzyka, jakim jest zła sytuacja finansowa niektórych państw. Ceny obligacji skarbowych krajów PIIGS systematycznie spadały. Rentowność 10-letnich greckich obligacji skarbowych pod koniec ubiegłego tygodnia przekroczyła nawet 12,5 proc. Dopiero piątkowa decyzja UE o wydłużeniu okresu pożyczki dla Grecji i obniżeniu jej kosztów finansowania zastopowała spiralę wyprzedaży instrumentów skarbowych. W dłuższej perspektywie sytuacja jest ciągle daleka od stabilnej. Wygląda na to, że nie unikniemy w najbliższych miesiącach konieczności restrukturyzacji zadłużenia Grecji. Oczywiście zostanie to podane w strawnej dla obywateli formie, pewnie pod hasłem kolejnej unijnej pomocy, chociaż z technicznego punktu widzenia będzie to przyznanie się do niewypłacalności. Sprawa nie dotyczy niestety tylko Grecji. Na podobną przypadłość chorują inne państwa UE, na czele z Irlandią, Portugalią, a nawet Hiszpanią, Włochami i Belgią. Oczywiście w pozytywnym scenariuszu rynki mogą przyjąć samo zdarzenie z ulgą. Jednak nie ma gwarancji, że do listy państw o słabych finansach nie dołączą później kolejne.
Wracając do sytuacji na GPW, można stwierdzić, że na razie tkwimy w średnioterminowym trendzie bocznym i czekamy na impuls, który mógłby ten stan zmienić.