Wystąpienie przełomu nie przyniosło, ale zapowiedź, że Fed zrobi wszystko, co w jego mocy, aby podtrzymać rozwój amerykańskiej gospodarki, wystarczyło do uspokojenia nastrojów inwestorów. Ben Bernanke kupił sobie również trochę czasu i spokoju, zapowiadając dwudniowe posiedzenie Fedu we wrześniu. Giełdowe indeksy odbiły się, osłabił się za to szwajcarski frank. Na warszawskiej GPW inwestorzy również zareagowali pozytywnie. Na wczorajszej sesji WIG zyskał 2,4 proc., głównie dzięki PZU, Bogdance, GTC. Słabiej z dużych spółek zaprezentował się jedynie TVN, który był liderem w ubiegłym tygodniu. Wolumen obrotów nie był jednak wysoki.

Odsunięcie w czasie zapowiedzi kolejnych działań przez amerykański bank centralny należy uznać za posunięcie sprytne, pozostawiające w szachu kapitał spekulacyjny, który chętnie rozegrałby scenariusz kryzysowy, wyprzedając obligacje skarbowe państw z problemami finansowymi oraz ryzykowne akcje, a kupując w zamian bezpieczne aktywa, jak złoto czy CHF. Obawiać się jednak można, że aby ustabilizować sytuację na rynkach finansowych i w konsekwencji również ograniczyć skalę nadchodzącego spowolnienia gospodarczego, same działania banków centralnych na niewiele się zdadzą. Tym razem sprawa może być większego kalibru.

Głównym problemem dla rynków finansowych jest bowiem kondycja finansowa wielu państw Zachodu. Przypadek Grecji uzmysławia, że zaufanie inwestorów do mocno zadłużonych państw ma swój kres, co jest pewną niespodzianką dla polityków, którzy przez lata beztrosko emitowali na potęgę obligacje skarbowe na pokrycie budżetowych dziur. Przypadek Grecji jest szczególnie interesującym przykładem, ponieważ wyprzedza w czasie losy kolejnych podobnych państw. Posiadaczom greckich obligacji skarbowych zaczynają puszczać nerwy, ponieważ dociera do nich myśl, że nawet po restrukturyzacji zadłużenia może okazać się, iż w przyszłości nie otrzymają swoich pieniędzy. Stąd coraz częstsze żądania zabezpieczenia długu.

Reasumując, kryzys zaufania powrócił po 2,5-letniej przerwie. Nawet w przypadku amerykańskiego Fedu pojawiły się w ostatnich tygodniach spekulacje, że bank za pomocą specjalnych wehikułów inwestycyjnych interweniował na nowojorskiej giełdzie, co byłoby wyrazem skrajnej desperacji. Rozszerzanie się kryzysu zaufania mogą zastopować nie banki centralne, ale politycy. Ale czy będą w stanie podejmować odważne decyzje już teraz, czy też trzeba będzie poczekać na dalsze pogorszenie sytuacji?