Remigiusz Lemke, DM mBank

Wczorajsza sesja przebiegła w spokojnej atmosferze, bez większych zrywów zarówno ze strony kupujących, jak i sprzedających. Handel kontraktami terminowymi rozpoczął się na wysokości 2497, następnie strona popytowa podjęła próbę wyjścia powyżej wtorkowego maksimum, co mimo początkowych sukcesów finalnie zakończyło się niepowodzeniem. W kolejnych godzinach sesji sprzedający uzyskali nieznaczną przewagę, w wyniku czego notowania naruszyły pułap 2480. W tym momencie ponownie nastąpił rynkowy zwrot i kurs FW20 powrócił w wyższe rejony. Ostatecznie sesja zakończyła się wynikiem 2489, czyli nieznacznie powyżej długoterminowej średniej. Od strony technicznej wczorajszą sesję można odbierać jako korektę w ruchu wzrostowym. Niestety nie można wykluczyć scenariusza, w którym nastąpi głębsze cofnięcie. Wpływ na taki stan rzeczy mają aktywny sygnał sprzedaży na MACDh, słabsze nastroje na rynkach zagranicznych oraz z uwagi na Święto Dziękczynienia brak sesji w USA oraz Japonii. Najbliższe wsparcie mieści się na wysokości 2477, jego pokonanie otworzy przestrzeń do dalszych spadków w kierunku 2470 i 2449. Za opór należy uznać wczorajsze maksima, czyli 2504 oraz 2538 punktów.

Krzysztof Pado, DM BDM

Po trzech mocnych sesjach z rzędu WIG20 w środę zrobił sobie przystanek. Bariera 2500 pkt okazała się zbyt trudna do zaatakowania. Zamknięcie wypadło na 2489,5 pkt, co oznaczało jedynie symboliczną zmianę w stosunku do wtorku. Nastroje na największych zagranicznych parkietach były wczoraj mniej lub bardziej spadkowe. DAX, po szczególnie słabej końcówce, zniżkował o 1,2%. Na Wall Street S&P500 stracił 0,1%, a nieco więcej, bo 0,3%, spadł DJIA. Dzisiejszy handel może być dość płytki. Święto Dziękczynienia w USA oznacza brak handlu na Wall Street oraz skróconą sesję w piątek. Notowań nie ma dziś także w Japonii (Święto Dziękczynienia za Pracę). Kontrakty na DAX kontynuują spadki, rano tracą na wartości ok. 0,4%. Słabo jest na rynku chińskim. Shanghai Composite traci ponad 2%, niwelując całkowicie zwyżki z poprzednich trzech dni. Na WIG20 w krótkim terminie udało się na razie wybronić w ubiegłym tygodniu okolice wsparcia zlokalizowane w strefie 2420-25 pkt, ale na kolejny atak na szczyt nadal daleka droga. Z danych makroekonomicznych mamy dziś wstępne odczyty PMI dla przemysłu i usług w strefie euro. Popołudniu opublikowane zostaną protokoły z ostatnich posiedzeń RPP i ECB. Na krajowym rynku sprawozdania kwartalne publikują m.in. Enea i Bogdanka.

Kamil Cisowski, DI Xelion

Wczorajsza sesja potoczyła się nieco gorzej niż wskazywałyby poranne nastroje – w skrócie można nazwać ją neutralną. WIG20 zamknął się niemal na zero, sWIG80 wzrósł o +0,4%, na plusie byłby też mWIG40, gdyby nie przewidywany w porannym komentarzu poranny spadek CDR o -5,7%. Wiele wskazuje na to, że spółka może okazać się obciążeniem także w dłuższym terminie. Rzeka pieniędzy płynących z Wiedźmina 3 będzie powoli wysychać, a jeżeli Gwint (powiązana z poprzednim tytułem gra karciana) nie okaże się wielkim sukcesem, inwestorom raczej nie starczy cierpliwości, by utrzymywać obecną, niezwykle wysoką wycenę do 2020 r., gdy wyjdzie Cyberpunk. Przy bliskich zeru wynikach niemal wszystkich głównych giełd w Europie (Mediolan, Paryż, Madryt, Londyn) w oczy rzucał się bardzo silny spadek DAX, który nie jest łatwy do wyjaśnienia. Z jednej strony był to dzień silnego umocnienia euro, co nigdy nie pomaga nastawionym na eksport niemieckim spółkom, ale to nie tłumaczy, dlaczego wystąpiła aż taka różnica między Frankfurtem a pozostałymi parkietami. Być może po prostu rynek spóźnili się o jeden dzień z reakcją na fiasko rozmów koalicyjnych i coraz większe prawdopodobieństwo przyspieszonych wyborów. Po odejściu USA w letarg (niskie obroty przed Świętem Dziękczynienia, niewielka zmiana indeksów) przebieg sesji może być w części zdeterminowany wstępnymi odczytami PMI za listopad i zapiskami z ostatniego posiedzenia EBC. Osłabianie się USD w tym tygodniu to skutek ostatnich gołębich deklaracji prezes J.Yellen i „minutek" FOMC, które wskazywały, że grudniowa podwyżka wielu członkom nie wydaje się taka oczywista jak rynkowi. Teraz będziemy wyczekiwać, czy w Europejskim Banku Centralnym Rada obawia się o kruchość ożywienia lub uważa, że QE powinno trwać do momentu poważnego wzrostu dodatnich ryzyk inflacyjnych. Konsensusy ws. PMI są neutralne (zbliżone do poprzednich odczytów), co wprost wynika z wysokości obecnych poziomów – trudno oczekiwać dalszej poprawy, gdy optymizm jest największy od lat. Prawda jest zresztą taka, że poprawa otoczenia makroekonomicznego to trochę za mało, by Europa rosła tak jak sugeruje niski poziom wycen, dopóki największe spółki indeksowe nie uporają się ze swoimi problemami. Obciążeniem wciąż pozostaje sektor bankowy znajdujący się 2/3 poniżej szczytów z 2007 r. Niestety od Starego Kontynentu nie chce się też odczepić łatka najbardziej kruchego regionu na świecie – gdy tylko mamy do czynienia z wyprzedażą akcji (taką jak np. ostatnia z połowy listopada), Stany Zjednoczone i rynki wschodzące błyskawicznie dochodzą do siebie. W Europie trwa to znacznie wolniej, tak jakby rynek za każdym razem wolał się upewnić, że nic się nie dzieje. Dziś DAX zapewne ponownie otworzy się na czerwono, pierwsze notowanie kontraktów na WIG20 sugerują podobny początek, ale z szansami na wzrosty w dalszej fazie sesji.