Nawet 2,5 tys. mieszkań w 2012 r. chce sprzedać kontrolowana przez Józefa Wojciechowskiego spółka. Dla porównania, w minionym roku J.W. Construction Holding znalazł nabywców na niecałe 1,3 tys. lokali, a w 2011 r. liczy na sprzedanie ponad 1,5 tys. mieszkań.
Jak deweloper chce doprowadzić do skokowej poprawy wyników sprzedażowych? Tomasz Panabażys, wiceprezes giełdowej spółki, tłumaczy, że ma być to możliwe dzięki dywersyfikacji oferty. Dziś jest ona mało zróżnicowana – gros mieszkań w sprzedaży zlokalizowanych jest na stołecznej Białołęce.
By to zmienić, w stolicy deweloper poluje na grunty położone bliżej centrum. Jak już informowaliśmy, J.W. Construction stara się o przejęcie inwestycji na Woli, przy ul. Kasprzaka. Przede wszystkim jednak giełdowa spółka ma być mocniejsza w innych miastach. Spośród 4,2 tys. mieszkań w projektach gotowych do uruchomienia około 35 proc. ma powstać poza Warszawą. Spółka chce mocno wejść do Katowic, gdzie ma wybudować blisko 700 lokali w dwóch projektach, spore inwestycje mają ruszyć też w Gdyni i Poznaniu.
J.W. Construction zarobił w 2010 r. najwięcej spośród notowanych na warszawskiej giełdzie deweloperów mieszkaniowych. Zysk netto spółki wyniósł 92 mln zł, przy 620 mln zł przychodów. Choć firma specjalizuje się w sprzedaży mieszkań popularnych i jak mogłoby się wydawać mniej zyskownych, może się też pochwalić 30-proc., najwyższą spośród giełdowych deweloperów, marżą brutto na sprzedaży mieszkań. Jedną z najzyskowniejszych inwestycji dewelopera okazało się Osiedle Górczewska (Warszawa), które odpowiadało za 24 proc. jej zarobku.
Lepiej niż przed rokiem radzi sobie hotelarska część biznesu spółki. Strata w tym obszarze wyniosła niecałe 53 tys. zł, wobec 2,7 mln zł pod kreską w 2009 r. Na rynku co rusz pojawiają się informacje o rychłej sprzedaży tej części biznesu.?Główny akcjonariusz je dementuje.