Właściciel podbija stawkę w wezwaniu Stelmetu

Główny akcjonariusz zielonogórskiej spółki wydaje się być zdeterminowany, by odkupić wszystkie pozostałe jej akcje.

Publikacja: 19.10.2019 05:00

Stanisław Bieńkowski, prezes i główny akcjonariusz Stelmetu.

Stanisław Bieńkowski, prezes i główny akcjonariusz Stelmetu.

Foto: Archiwum

Stanisław Bieńkowski, główny akcjonariusz Stelmetu, podniósł cenę w wezwaniu do 8,40 zł z 7,74 zł poprzednio, zwiększając szansę na jego powodzenie.

Niska wycena skusiła właściciela

Kluczowa będzie decyzja funduszy, do których należy większość pozostałych akcji. Instytucje mające największy udział w akcjonariacie nie chciały komentować sprawy, ale jak pokazują przykłady innych wezwań, chciały ugrać dla siebie jak najwięcej. W trakcie piątkowej sesji papiery Stelmetu były notowane nawet po 8,30 zł, czyli nieco poniżej ceny z wezwania, co oznacza, że akcjonariusze nie robią sobie zbyt wielkich nadziei na lepszą ofertę. Tym bardziej że perspektywy wzrostu jego biznesu nie napawają dużym optymizmem. Dlatego zdaniem niektórych analityków część inwestorów może rozważyć ofertę odsprzedaży akcji w trwającym wezwaniu.

Zielonogórski Stelmet zadebiutował na warszawskiej giełdzie zaledwie niespełna trzy lata temu, oferując akcje po 31 zł. Spółka zainkasowała około 45 mln zł, a sam właściciel – aż 137 mln zł. Pieniądze pozyskane z emisji zarząd zamierzał przeznaczyć na przejęcia innych firm produkcyjnych lub dystrybucyjnych, ale tych zapowiedzi nie zrealizował. Poinformowano jedynie rynek o niewiążących rozmowach z kilkoma podmiotami, jednak nie przyniosły one efektów. Ostatecznie zdecydowano o pozostawieniu środków w kapitale obrotowym spółki. Od debiutu wartość akcji firmy spadła o prawie 75 proc., osiągając niedawno nawet poziom poniżej 7 zł. W efekcie kapitalizacja spółki skurczyła się z prawie 1 mld zł, do niewiele ponad 200 mln zł. – Spółka debiutowała, pozyskując 45 mln zł z przeznaczeniem na akwizycje. Teraz pakiet ten jest wart trzy razy mniej, skala biznesu podobna, rentowność mniejsza, a dług większy. Z pewnością przypadek Stelmetu nie wpłynie pozytywnie na odbudowę zaufania do rynku kapitałowego – zwraca uwagę Krystian Brymora, analityk DM BDM.

Foto: GG Parkiet

Przyjmowanie zapisów rozpoczęło się 2 października i potrwa do 31 października 2019 r. Przewidywany dzień transakcji nabycia akcji na GPW to 6 listopada, a jej rozliczenie ma nastąpić 7 listopada 2019 r.

Sezon na wezwania

Ogłoszone przez głównego akcjonariusza wezwanie na akcje Stelmetu wpisuje się w trend, który widoczny jest na GPW od wielu miesięcy. Tylko od początku tego roku ogłoszono już ponad 20 wezwań do sprzedaży akcji spółek. Wciąż ważą się losy wezwań na akcje Baltony, Capital Park, ES-System, Ergisu i Nowej Gali. Z tej grupy firm tylko w przypadku Capital Park i Ergisu kursy giełdowe utrzymują się wyraźnie powyżej ceny oferowanej przez wzywających. Ta różnica oznacza, że rynek liczy się z tym, że cena zostanie podniesiona. – Często inwestorzy, którzy chcą przejąć spółkę, podejmują grę z rynkiem i podnoszą cenę kilka razy przed zakończeniem wezwania. Jeżeli więc aktualna cena akcji jest znacząco wyższa niż cena z wezwania oznacza to, że wezwanie nie dojdzie do skutku lub cena zostanie podniesiona. Nie zawsze jednak tak się dzieje, szczególnie gdy dominuje duża grupa graczy instytucjonalnych (np. OFE). Mogą oni porozumieć się z kupującym akcje i oddać akcje z dyskontem w stosunku do ceny rynkowej – zwraca uwagę Tomasz Wyłuda, dyrektor biura doradztwa inwestycyjnego Credit Agricole.

Firmy
Patologie przymusowego wykupu. Jest petycja do ministra finansów
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Firmy
Premier zdecydował o Rafako. Padła kwota pomocy
Firmy
Egipt postawił na Feerum. Kurs wystrzelił
Firmy
Zarząd Toi widzi podstawy do ostrożnego optymizmu
Firmy
Woda i ścieki wymagają większej uwagi
Firmy
Korekta zamiast hossy. Te spółki popadły w niełaskę