NIK skontrolowała działania trzech ministerstw, pięciu urzędów marszałkowskich i 13 urzędów miast i gmin w latach 2014–2017. Raport wytyka błędy ministrom energii i środowiska.
Izba zwraca uwagę, że pomimo coraz większej skali działań jakość powietrza w dalszym ciągu znacząco odbiegała od norm, a przekroczenia poziomu szkodliwych pyłów i benzo(a)pirenu były na obszarze kraju powszechne. NIK zarzuciła ministrowi energii zbytnią opieszałość w przygotowaniu norm jakości dla węgla spalanego w domach. A to właśnie dym z domowych kominów jest główną przyczyną powstawania smogu. Kontrolerzy wskazali, że w lutym 2018 r. skierowano projekt dotyczący norm dla węgla pod obrady Rady Ministrów. „Niemniej zapisy w nim zawarte zabezpieczają w znacznie większym stopniu interesy lobby węglowego aniżeli dążenie do ochrony obywateli i środowiska naturalnego przed negatywnym wpływem zanieczyszczeń powietrza" – czytamy w raporcie NIK.
To właśnie o ten projekt, zawierający m.in. limity zawartości siarki czy pyłów w węglu, toczy się w rządzie zacięta batalia. Projektowane przepisy, które minister energii skierował do konsultacji publicznych w połowie sierpnia, spotkały się z falą krytyki, m.in. ze strony resortów przedsiębiorczości i zdrowia. Po stronie ministra energii stanęły zaś górnicze związki zawodowe.
Także propozycje resortu energii dotyczące wprowadzenia w miastach tzw. stref czystego transportu czy taryfy antysmogowej na zakup energii elektrycznej mają według NIK wiele niedoskonałości i nie spełnią oczekiwanej roli. Resort energii, przy współpracy z innymi resortami, nie przygotował ponadto założeń kompleksowej polityki ochrony wrażliwych grup społecznych przed ubóstwem energetycznym.
Negatywną ocenę wystawiła NIK ministrowi środowiska. Autorzy raportu wskazują, że nie zapewnił on właściwego funkcjonowania istotnych mechanizmów systemu ochrony powietrza i nierzetelnie pełnił rolę koordynatora krajowego zadań realizowanych w tym zakresie.