Wyniki wyborów we Francji korzystne dla giełd?

Zeszły tydzień okazał się niezwykle udany na GPW i dużo słabszy na głównych rynkach. Na początku nowego tygodnia najważniejszym wydarzeniem są wyniki wyborów nad Loarą. Inwestorów one nie zaskoczyły.

Publikacja: 01.07.2024 08:33

Wyniki wyborów we Francji korzystne dla giełd?

Foto: AdobeStock

W zeszłym tygodniu indeks WIG20 zyskał 2,9 proc. Tydzień wcześniej poszedł w górę o 3,1 proc., zatem dobra passa byków została podtrzymana. Indeks zakończył piątkową sesję na poziomie 2561 pkt i już tylko 39 „oczek”, czyli nieco ponad 1,5 proc., dzieli go od tegorocznego maksimum z połowy maja. Podobnie wygląda sytuacja WIG-u, któremu do majowego szczytu (w jego przypadku to także historyczny rekord) brakuje 1,2 proc.

W przypadku głównych rynków inwestorzy nie mieli wielu powodów do zadowolenia. Niemiecki główny indeks DAX zyskał przez tydzień 0,3 proc., ale brytyjski FTSE 100 stracił 0,9 proc., a francuski CAC40 niemal 2 proc. Na Wall Street bilans tygodnia wypadł w pobliżu zera – S&P500 stracił 0,1 proc., a Nasdaq Composite wzrósł o 0,2 proc. Choć trzeba odnotować, że oba indeksy na początku piątkowej sesji ustanowiły nowe historyczne rekordy w ujęciu intraday.

Zeszłotygodniowe mocne spadki w Paryżu miały związek przede wszystkim z niepewnością panującą przed wyborami parlamentarnymi. Dziś już znane są ich wyniki. Zgodnie z oczekiwaniami wygrało skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (33,1 proc.), a dalsze miejsca zajęły Nowy Front Ludowy (27,9 proc.) oraz koalicja centrowa skupiona wokół prezydenta Emmanuela Macrona (20,4 proc.).

Na takie wyniki rynki zareagowały z rana zwyżkami, ponieważ inwestorzy przyjęli z ulgą fakt, że ugrupowanie Marine Le Pen nie zdobędzie samodzielnej większości. Euro zyskiwało do dolara 0,4 proc., a kontrakty futures na CAC40 rosły aż o 2,8 proc. Futures na DAX zyskiwały prawie 1 proc. Wskazywało to razem na bardzo pozytywne otwarcie rynków w Europie, na czym powinna skorzystać też GPW.

A jak przed startem sesji opisywali sytuację maklerzy?

Zjednoczenie Narodowe bez samodzielnej większości?

Kamil Cisowski, DI Xelion

Piątkową sesję w Europie trzeba ocenić jako rozczarowującą. Wszystkie główne indeksy na kontynencie rozpoczynały ją na plusach, w wielu wypadkach dość wyraźnych, ale ostatecznie wzrostem zamknął się wyłącznie DAX (+0,14%). Spadki innych indeksów nie były wprawdzie duże, zawierając się w granicach od -0,07% (IBEX) do -0,68% (CAC40), ale mogły rozczarowywać, gdy weźmie się pod uwagę, że bazowa inflacja PCE w USA (najważniejsze dane dnia) okazała się zbieżna z oczekiwaniami, spadając z 2,8% r/r do 2,6% r/r. Na finiszu sesji na Starym Kontynencie wsparciem zazwyczaj byłby też raport Uniwersytetu Michigan (indeks wyniósł 68,2 pkt. przy prognozach 65,6 pkt., oczekiwania inflacyjne były niższe od oczekiwań), ale tym razem jego rola była ograniczona. Poranne czerwcowe dane inflacyjne z samej Europy nie zachwycały, prezentując się nieco wyżej od prognoz w Hiszpanii (3,5% r/r), ale Francja jest już niemal w celu (2,1% r/r). Dla inwestorów jednak ewidentnie ważniejsze były wczorajsze wybory.

WIG20 wzrósł o 0,53%, mWIG40 o 0,80%, a sWIG80 o 0,20%. Warszawska giełda prezentowała się fantastycznie w całym ubiegłym tygodniu (WIG20 wzrósł o 2,87%, podczas gdy DAX tylko 0,27%). Piątkowa siła to zasługa banków (mBank zyskiwał 3,58%), Pekao 1,82%), a także KGHM (+1,59%) oraz Dino (+1,15%). O 0,98% drożało też PZU. Wśród średnich spółek ING (+1,84%) i Millenium (+2,68%) wnosiły kontrybucje znacznie większe niż ktokolwiek inny.

Sesja w USA rozpoczynała się obiecująco, ale wzrosty były wzmacniane tylko w ciągu pierwszej godziny handlu, później było już tylko gorzej. S&P500 spadło o 0,41%, a NASDAQ o 0,71%. O 2,95% taniała Meta, o 2,32% Amazon, o 1,76% Alphabet, o 1,63% Apple, o 1,30% Microsoft. Podsumowanie można więc sprowadzić właciwie do konstatacji, że z końcem 2Q2024 zobaczyliśmy silną realizację zysków na dawnym FAAMG (nowsze nabytki w Mag7 radziły sobie lepiej).

Mimo kończącej czerwiec przeceny w USA główne indeksy azjatyckie są dziś na plusach. Pierwsza połowa lipca jest statystycznie na globalnych giełdach jednym z najlepszych okresów w roku i pomimo bardzo wyśrubowanych wycen w USA zakładamy, że problemy przyjdą raczej na dalszym etapie rozpoczynającego się właśnie kwartału. Kontrakty futures bardzo silnie dziś rosną na fali francuskich wyborów, których wynik prawdopodobnie zasugeruje, że Zjednoczenie Narodowe będzie miało problem z uzyskaniem samodzielnej większości. Polska w ograniczonym stopniu reagowała ostatnio na polityczne ryzyka nad Loarą, więc niekoniecznie dotrzyma dziś kroku zagranicznym sąsiadom, ale początek tygodnia zdecydowanie zapowiada się obiecująco. Najważniejszymi danymi dzisiaj będą niemiecka inflacja CPI oraz wskaźnik ISM dla amerykańskiego przemysłu. Poznamy także finalne odczyty PMI za czerwiec.

Podsumowanie I półrocza 2024 r. i wybory we Francji

Anna Tobiasz, DM BDM

Piątkowa sesja była ostatnią w 1H’24. Dla większości głównych indeksów na GPW minione półrocze zakończyło się dwucyfrowymi wzrostami – WIG zyskał +12,9%, mWIG40 +12,7%, a sWIG80 +10,4%. Nieco mniejsze zwyżki odnotował indeks blue chipów, który umocnił się w ciągu pół roku o +9,3%. Sektorowo najmocniej rosły banki (+24,9%), nieruchomości (+21,6%) i odzież (+18,7%). Po drugiej stronie zestawienia znalazła się chemia (-13,4%). Zagraniczne indeksy europejskie były bardziej zróżnicowane – DAX wzrósł +8,9%, FTSE100 +5,6%, natomiast francuski CAC40 stracił -0,8%, do czego przyczyniły się mocne spadki po rozwiązaniu parlamentu.

Za oceanem S&P w ciągu 6 miesięcy pokazał wzrost +14,5%, Nasdaq +18,1%, natomiast relatywnie słabo poradził sobie DJI, który zyskał zaledwie +3,8%. W piątek opublikowane zostały odczyty inflacji – w Polsce CPI wg szybkiego szacunku GUS wyniosła 2,6% wobec 2,5% ocz. W USA wskaźnik PCE (preferowana przez Fed miara inflacji) wyniósł 2,6% r/r – zgodnie z oczekiwaniami rynkowymi.

Nowe półrocze rozpoczynamy od wzrostu kursu EUR oraz kontraktów terminowych. Dobre nastroje podyktowane są wynikami pierwszej tury wyborów parlamentarnych we Francji. Wynik prawicowego Zjednoczenia Narodowego, któremu przewodniczy Marine Le Pen, wg exit poll wyniósł 33%. Sojusz Lewicy – Nowy Front Ludowy uzyskał 28%, a partie skupione wokół prezydenta Emmanuela Macrona zdobyły 21% głosów. Inwestorzy widzą szansę na to, że partia Le Pen nie zdobędzie zdecydowanej większości, co ograniczy ryzyko radykalnych zmian w polityce drugiej co do wielkości gospodarki Europy. O poranku Nikkei traci -0,1%, natomiast Shanghai Composite zyskuje +0,5%. Rynki w Hongkongu są zamknięte z powodu święta.

WIG20 zbliżył się do tegorocznych maksimów

Michał Krajczewski, BM BNP Paribas Bank Polska

Pierwsze półrocze zakończyło się umiarkowanie pozytywnie na warszawskim parkiecie. WIG20 zyskał nieco ponad 0,5% i tak jak w drugiej części poprzedniego tygodnia, stopniowo zbliżał się do tegorocznych maksimów przy 2 600 pkt. Tym samym pozytywnie wyróżnialiśmy się na tle indeksów europejskich i amerykańskich, które odnotowały lekkie spadki – inwestorzy zamykali pozycje w oczekiwaniu na wyniki niedzielnych wyborów parlamentarnych we Francji (I tura). W kraju poznaliśmy wstępne dane o inflacji za czerwiec, która wyniosła minimalnie powyżej prognoz (+2,6% r/r wobec 2,5% oczekiwań). Za oceanem na wycenie spółek technologicznych ciążyło odbicie rentowności obligacji skarbowych, które mogło mieć swoje źródło w wyższych od oczekiwań danych jak Chicago PMI oraz indeks uniwersytetu Michigan.

Zgodnie z sondażem exit poll dla telewizji TF1, w pierwszej turze wyborów parlamentarnych we Francji, prawicowe Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen uzyskało 34,2% głosów (co może przełożyć się na 260-310 mandatów), sojusz partii lewicowych (NFP) 28-29% (115-145 mandatów), a partie skupione wokół prezydenta Macrona ok. 20%, (90-120 miejsc w parlamencie). Większość bezwzględna to 289 mandatów. Wyniki te są zgodne z przedwyborczymi sondażami i nie powinny w znaczący sposób zmienić oceny sytuacji we Francji przez inwestorów. Druga tura zaplanowana jest na 7 lipca. Prawdopodobna zmiana rządu we Francji będzie w tym tygodniu dyskontowana przez rynki, co może przekładać się na większą zmienność notowań m.in. na rynku FX.

Dziś poznamy także czerwcowy szacunek indeksu PMI dla przetwórstwa przemysłowego w Polsce, który najprawdopodobniej potwierdzi nie najlepszą sytuację w sektorze (ekonomiści BNP Paribas spodziewamy się wyniku na poziomie 45 pkt, wyraźnie poniżej neutralnego odczytu wynoszącego 50 pkt). W środę Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzję w sprawie wysokości stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego. Uważamy, że parametry polityki pieniężnej pozostaną niezmienione, a stopa referencyjna zostanie utrzymana na poziomie 5,75%. W trakcie posiedzenia członkom RPP przedstawiona zostanie aktualizacja przygotowywanej przez analityków NBP projekcji inflacyjnej. Potencjalnie może ona spowodować złagodzenie dotychczasowego przekazu płynącego ze strony Rady.

Technika: Indeksy sWIG80 i mWIG40 zwycięzcami półrocza, ale grozi im korekta

Paweł Śliwa, BM mBanku

Piątek to był dobry dzień dla byków. Warto przypomnieć, że była to ostatnia sesja miesiąca, kwartału i półrocza. W tym kontekście jeden dzień to niewiele. Lokomotywą pociągową był sektor banków i górnictwo. Oba subindeksy przekroczyły barierę 1% wzrostów w ostatni dzień czerwca.

W szerszej perspektywie największymi zwycięzcami były średnie spółki. Indeksy SWIG80 i MWIG40 niemal w każdym miesiącu tego roku tworzyły nowy wyższy punt odniesienia. Fala impulsu ma swój początek na jesieni ubiegłego roku. Jest to na tyle długo, aby pomyśleć o korekcie wyższego rzędu. Szczególnie że pojawiają się pierwsze oznaki wykupienia na oscylatorach. Sama cena nie zdradza jeszcze oznak słabości.

W USA dominuje czerwień. Co ciekawe, to technologiczny parkiet obsunął się najdalej na południe. Nie są to znaczące wartości, ale dość wymowne uwzględniają miejsce ich powstania. NDX po korekcie miał szansę na pokonanie szczytu 19979 punktów. Utworzyłoby to nowy wyższy szczyt i pokonało barierę 20 tys. punktów. Byki mogą ogłosić, że dokonały tego czynu podczas ostatniej sesji drugiego kwartału.

Niestety sytuacja się skomplikowała. Niedźwiedzie wkroczyły na parkiet i zostawiły ślad swoje łapy. Na tyle duży, aby podejrzewać pułapkę hossy. Trend pozostaje wzrostowy. Najbliższe wsparcie to 19470 punktów. Jeżeli Nasdaq100 utrzyma się powyżej tej wartości, to jest nadzieja dla byków.

Od początku tego roku cena 4,00 jest osią obrotu dla pary walutowej USDPLN. Oznacza to, że trudno rozmawiać o trendzie, chyba że bocznym. Tym samym dawny proces umocnienia naszej waluty zakończył się na wsparciu 3,90. Już rok temu popyt po raz pierwszy dał o sobie znać w tym miejscu. Kolejne odbicia od tej strefy potwierdzają tylko stabilność tego miejsca jako wsparcia. Podskoki zwolenników mocnego dolara kończą się zwykle po dotarciu do 4,07. W tym otoczeniu wspomniana równa cena 4,00, lokalnie sprzyja raz powstawaniu dołków a innym razem szczytów. Minima z ubiegłego tygodnia informują, że należy traktować ją jako wsparcie.

Poranek maklerów
W Warszawie drugi dzień odreagowania. Bitcoin atakuje 100 tys. USD
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Poranek maklerów
Odreagowanie po panice na GPW. Nvidia nie oczarowała inwestorów
Poranek maklerów
Putin sprowadził bessę na GPW. A Wall Street znów w górę
Poranek maklerów
WIG20 o włos od tegorocznego dołka. Powrót kupujących na Wall Street
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Poranek maklerów
Sierpniowy dołek na WIG20 przełamany. Co dalej?
Poranek maklerów
Szef Fedu straszy rynki