Kolejne rekordy na Wall Street. Giełda ma nową królową

Nie udało się wczoraj kontynuować odbicia na warszawskim parkiecie. Z poprawienia po raz kolejny historycznych szczytów cieszyli się natomiast gracze w Nowym Jorku. Był to zarazem wyjątkowy dzień dla Nvidii. Dziś inwestorów w USA czeka odpoczynek.

Publikacja: 19.06.2024 08:31

Kolejne rekordy na Wall Street. Giełda ma nową królową

Foto: Michael Nagle/Bloomberg

Popyt na GPW miał wczoraj doskonałe warunki, by przedłużyć zwyżki z poprzednich dwóch sesji. Przemawiały za tym wcześniejsze rekordy indeksów w USA oraz poprawa nastrojów na rynkach europejskich. Nic jednak z tego nie wyszło. Po dobrym początku notowań, gdy WIG20 zyskiwał blisko 1,3 proc., oraz obiecujących kilku kwadransach w handlu popołudniowym, w ostatniej godzinie indeks dużych spółek skierował się na południe i zamknął sesję ze spadkiem o 0,15 proc. Na niewielkim plusie zakończyły dzień indeksy małych i średnich spółek.

Wciąż więcej przemawia za kontynuacją odbicia niż za powrotem do spadków, jednak byki na GPW muszą wykazać więcej determinacji. Obrona przez WIG20 poziomu 2400 pkt się powiodła, ale teraz celem jest atak na okolice 2500 pkt.  

Zwyżki drugi dzień z rzędu przeważały na głównych rynkach europejskich. CAC40 poszedł w górę o 0,8 proc., DAX o 0,4 proc., a FTSE-100 o 0,6 proc. Nadal indeksy są jednak dopiero na początku drogi do ewentualnego powrotu na rekordowe poziomy po przecenie z ostatnich tygodni.

Całkowicie odmiennie wygląda sytuacja za oceanem, gdzie popyt wciąż ma zdecydowaną przewagę. Wczoraj kolejny raz inwestorzy cieszyli się z historycznych rekordów – S&P 500 zwiększył swój dorobek o 0,25 proc. i przybliżył się do 5500 pkt. Był to bardzo istotny dzień dla spółki Nvidia, która wczoraj po wzroście notowań o 3,5 proc. wyprzedziła Microsoft i stała się najcenniejszą firmą na światowym rynku akcji.

Przed dzisiejszym startem notowań nastroje nadal są pozytywne. W Azji przeważały umiarkowane zwyżki, wyróżniał się Hang Seng, rosnąc o ponad 2,5 proc. Zmienność może być dzisiaj jednak ograniczona, ponieważ z jednej strony kalendarium świeci pustkami, a z drugiej dzień przerwy w handlu mają inwestorzy amerykańscy, świętujący Dzień Wyzwolenia.

Jak sytuację przed startem sesji oceniali eksperci z biur maklerskich?

Globalny rynek akcji ma nową królową – nVIDIę

Kamil Cisowski, DI Xelion

Rynki europejskie rozpoczynały wtorkową sesję od wzrostów, podążając za poniedziałkowymi zwyżkami na Wall Street. Początek sesji był nerwowy, szczególnie na najsłabszej ostatnio giełdzie w Paryżu, gdzie całość zwyżek została wymazana w ciągu pierwszych dwóch godzin handlu, później było już jednak tylko lepiej. Wczoraj pisaliśmy, że dane o sprzedaży detalicznej powinny mieć intuicyjny wpływ na dolara i rentowności, ale rozgrzany rynek akcji zinterpretuje je pewnie w sposób korzystny dla siebie, niezależnie od tego, jakie się okażą. Po wyraźnie słabszym od prognoz odczycie (0,1% m/m vs. prognozy 0,3% m/m), połączonym z ujemnymi rewizjami liczb za ubiegły miesiąc i jeszcze większym rozdźwiękiem z konsensusem w ujęciu bazowym, dolar zaczął się gwałtownie osłabiać (później kurs EURUSD ustabilizował się w okolicy 1,0740), rentowności 2-latek powróciły do dołków z poniedziałku (4,71%). Rynki akcji zaczęły rosnąć w myśl tezy, że słabe dane przyspieszą obniżki stóp (dobre oznaczałyby za to pewnie siłę amerykańskiej gospodarki i również skutkowały zwyżkami). Finalny bilans dnia w Europie do wzrosty głównych indeksów od 0,35% (DAX) do 1,24% (FTSE MiB).

Po dwóch dobrych dniach Warszawa robiła sobie przerwę. WIG20 spadł o 0,15%, mWIG40 wzrósł o 0,26%, a sWIG80 o 0,40%. Mocno wyprzedawano Pepco (-6,11%) i JSW (-4,79%), ale na plusie w ogóle zamknęło się jedynie sześć spółek głównego indeksu. PKO (+1,13%) mniej więcej równoważyło ujemne kontrybucje Dino (-1,60%) i Allegro (-1,33%), ale brakowało mu wsparcia. Motorami znacznie lepszego zachowania średnich spółek były XTB (+4,32%) i 11Bit (+7,13%).

W USA stało się „nieuniknione”. 25 lat od mającego w 1999 r., niewiele przed pęknięciem bańki technologicznej, debiutu, 591078% wzrostu później, nVIDIA wyprzedziła Microsoft, stając się najcenniejszą spółką giełdową świata. Trudno dziś uwierzyć, że jej wycena stała się wyższa niż Intela (obecnie wartego „skromne” 130 mld USD) dopiero w połowie 2020 r. Wczoraj nVIDIA rosła o 3,51%, podczas gdy Microsoft tracił 0,45%, a Apple 1,10%. Lider może się zmieniać w ciągu najbliższych tygodni, ale kolejną cezurę „wielka trójca” zapewne pokona razem, przekraczając łączną kapitalizację na poziomie 10 bln USD.  W dniu koronacji nowej królowej Wall Street S&P500 wzrosło o 0,25%, a NASDAQ o 0,03%.

Sesja w Azji ma dziś mieszany przebieg, choć silnie odbija Hang Seng. Wzrosty w Hong Kongu wynikają zapewne w dużej mierze z oczekiwań związanych z rozpoczynającym się Lujiazui Forum w Szanghaju, gdzie Wu Quing (szef chińskiego odpowiednika SEC) oraz Pan Gongsheng (prezes Ludowego Banku Chin) ogłoszą być może działania, mogące być wsparciem dla rynku akcji. Kontrakty futures na amerykańskie i europejskie indeksy lekko rosną, wydaje się, że po wczorajszej przecenie możemy liczyć na pozytywne otwarcie także w Warszawie. NYSE i NASDAQ będą dziś zamknięte z uwagi na obchody Dnia Wyzwolenia w USA, więc zmienność powinna być ograniczona. Jej powrót nadejdzie być może dopiero w piątek, wraz z danymi PMI i wygasaniem czerwcowych kontraktów.

WIG20 wciąż z sygnałami do kontynuacji odbicia

Michał Krajczewski, BM BNP Paribas Bank Polska

Początek wczorajszej sesji na GPW przebiegał w pozytywnych nastrojach, co było kontynuacją odbicia z poniedziałku i wpisywało się w kolejne historyczne maksima na Wall Street oraz zatrzymanie spadków na rynkach europejskich. Kupującym nie przeszkodziły nieco gorszy od oczekiwań indeks koniunktury niemieckiego instytutu Zew (47,5 pkt vs 50,0 pkt. konsensus). Obraz sesji zepsuty został w ostatniej godzinie, kiedy WIG20 zszedł pod kreskę i zakończył dzień 0,15% spadkiem. Wpływu na takie zachowanie inwestorów można by się doszukiwać w początkowych spadkach notowań za oceanem, gdzie po lekko pozytywnym otwarciu indeksu cofnęły się do poziomów z poniedziałkowego zamknięcia. Była to reakcja na gorsze od oczekiwań dane o majowej sprzedaży detalicznej w USA, która wzrosła o 0,1% m/m przy oczekiwaniach rzędu 0,2% m/m. Przeważyło to lepsze od prognoz dane o produkcji przemysłowej, która w maju zwiększyła się o 0,9% m/m względem +0,3% m/m oczekiwań.

Jeżeli chodzi o krajowe blue chipy, to w trakcie wczorajszej sesji obserwowaliśmy kontynuację odbicia sektora bankowego, który wykazywał relatywną słabość w ostatnim miesiącu. Po drugiej stronie rynku wyraźniejszą wyprzedaż zanotowały akcje spółek konsumenckich i telekomunikacyjnych oraz JSW. Z drugiej strony pomimo opisanych spadków WIG20 pod koniec sesji, lepiej poradziły sobie indeksy średnich i mniejszych spółek, umocnieniu uległ także kurs złotego, co z drugiej strony daje pozytywne sygnały odnośnie możliwości kontynuacji odbicia na WIG20 po obronie poziomu 2 400 pkt.

Przy pustym kalendarium makroekonomicznym nie spodziewamy się dziś większej zmienności na rynkach. Dopiero w kolejnych dniach poznamy istotniejsze dane – w czwartek z Polski (wynagrodzenia, PPI, produkcja przemysłowa), a w piątek podane zostaną wstępne odczyty indeksów PMI dla największych światowych gospodarek. Ponadto w czwartek swoje posiedzenie odbędzie Bank Anglii, jednak nie spodziewamy się zmian w polityce monetarnej tej instytucji. W nieco dłuższym ujęciu niepewność na rynkach może pozostawać przynajmniej do pierwszej tury wyborów parlamentarnych we Francji (30 czerwca), jednak oceniając po skali wyprzedaży tamtejszych akcji oraz obligacji, przynajmniej częściowo ryzyko zmiany władzy zostało już wycenione.

Jak to zbyt duża dawka optymizmu popsuła wtorkową sesję

Piotr Neidek, BM mBanku

Po wtorkowym wyhamowaniu spadków w Paryżu, środa przyniosła kolejne ocieplenie nastrojów. CAC40 zyskał +0.8% a miejsca do zwyżki nadal jest trochę. Indeks powoli oddala się od średnioterminowego wsparcia wyznaczonego przez kwietniowe szczyty sprzed roku. We Frankfurcie także zagościła zieleń. DAX oddala się od dolnego ograniczenia kanału, jaki właśnie może się klarować na wykresie. Formację harami zaliczył mDAX, co daje szansę na zmianę trendu spadkowego.

Odbija także giełda w Londynie. Wprawdzie ostatnio tam nie doszło do tak mocnej wyprzedaży jak w Paryżu, ale i tak od miesiąca dominują niedźwiedzie. FTSE100 zbliżył się do linii trendu wzrostowego i jak na razie indeks utrzymuje się powyżej niej. Zapoczątkowana miesiąc temu przecena osiągnęła już taką samą wielkość, co ta z początku roku. Z punktu widzenia geometrii londyński indeks wykonał już w całości korektę. Byki mogą wracać na parkiet, chyba że rozgrywana jest średnioterminowa korekta na wzór tej z 2023 r.

DJIA próbuje przełamać złą passę i jak na razie poczynania byków nie zachwycają. Wprawdzie wczoraj finisz ponownie wypadł nad kreską oraz powyżej otwarcia, ale i tak poniżej czerwcowego sufitu. Szczyty hossy zrobione przez Nasdaq Composite i S&P500 wciąż nie znalazły potwierdzenia na wykresie DJIA. Sytuacja ta może się jeszcze zmienić, tak jak w 2021 r. Trzy lata temu w czerwcu indeks szerokiego rynku podbijał nowe maksima, benchmark blue chips pozostawał w tyle. Dopiero na przełomie lipiec/sierpień DJIA wrócił na szczyty.

Wczoraj S&P500 ustanowił kolejny rekord. Finisz na wysokości 5487 punktów oraz dzienne maksimum trzy oczka wyżej zapisują kolejną kartę historii hossy w USA. Jak na razie z twarzy inwestorów nie schodzi uśmiech, mimo że na tygodniach obecne są ostrzeżenia dla byków. Wskaźnik RSI nie potwierdza ostatnich szczytów. Natomiast zniesienie Fibonacciego aktualnej hossy pokrywa się z kluczowymi ekstremami ostatnich miesięcy. Jest to jedynie wskazówka, a nie obligatoryjne przesłanie dla rynku. Wystarczy, że S&P500 ucieknie na północ, a ww. obawy zostaną zneutralizowane. Niemniej jednak ryzyko pozostaje realne.

Wtorkowa luka hossy w wykonaniu WIG20 pogrzebała szansę byków na udaną sesję. Wybuch optymizmu nie znalazł kontynuacji w kolejnych kwadransach. Indeks dotarł do średniej dwustugodzinowej, którą dwukrotnie przetestował ze skutkiem negatywnym. W efekcie niedźwiedzie weszły na parkiet i zepchnęły WIG20 pod poniedziałkowe zamknięcie. Zachodzi ryzyko, że piątkowy młotek wyczerpał swój potencjał i obecnie ursusy będą próbować zepchnąć rynek na niższe poziomy.

Na korzyść byków przemawia jednak fakt, że linia krótkoterminowego trendu spadkowego pozostaje poniżej indeksu. Sygnał nadal jest aktywny, zatem nie wszystko jest zmarnowane. Wyzwaniem dla popytu na dzisiejszą sesję jest strefa 2490 punktów. Jej wybicie w cenach zamknięcia znacząco poprawiłoby sytuację techniczną byków. A na chwilę obecną muszą one obronić ewentualną kontrę podaży po wczorajszym zwrocie na oporze.

Poranek maklerów
WIG20 nieco dalej od 2600 pkt. Co dziś czeka inwestorów?
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Poranek maklerów
Wyniki wyborów we Francji korzystne dla giełd?
Poranek maklerów
Trump już nie straszy? W oczekiwaniu na dane z USA
Poranek maklerów
WIG20 znów próbował rosnąć, ale byki opadły z sił
Poranek maklerów
WIG20 próbował, ale prawie się poddał. Nvidia w górę
Poranek maklerów
WIG20 ma chrapkę na 2600 pkt. Przecena Nvidii