Jak giełdy mogą zareagować na wynik wyborów w USA?

Amerykańskie indeksy giełdowe zwykle rosną w okresie od dnia głosowania do końca roku. Pierwsze sesje powyborcze często są spadkowe, ale w 2016 r. i 2020 r. były wzrostowe.

Publikacja: 05.11.2024 16:27

Jak giełdy mogą zareagować na wynik wyborów w USA?

Foto: Reuters

Czy inwestorzy powinni się spodziewać zwyżek na Wall Street po wyborach prezydenckich w USA? Dane historyczne sugerują, że główne nowojorskie indeksy giełdowe zwyżkują zazwyczaj w okresie od wyborów do końca roku oraz w ciągu miesiąca od dnia głosowania. Krótkoterminowo na giełdach może jednak panować podwyższona zmienność. W okresie jednego dnia i tygodnia od dnia głosowania główne indeksy z Wall Street zazwyczaj spadają.

Czytaj więcej

Na czyje zwycięstwo stawia rynek?

Jak giełdy reagowały po poprzednich wyborach prezydenckich w USA?

Według wyliczeń CNBC, opartych na danych obejmujących okres od 1980 r., w ciągu jednego dnia od wyborów prezydenckich w USA S&P 500 średnio spadał 0,3 proc., Dow Jones Industrial tracił 0,27 proc., a Nasdaq Composite zniżkował o 0,46 proc. W ciągu tygodnia od dnia głosowania indeksy te traciły średnio: 0,84 proc., 0,41 proc. i 1,03 proc. Lepiej wyglądała sytuacja w ciągu miesiąca od wyborów. S&P 500 średnio zyskiwał w tym czasie 0,4 proc., Dow Jones Industrial rósł o 0,83 proc., a Nasdaq Composite tracił 0,02 proc. W okresie od wyborów do końca roku indeksy te zyskiwały przeciętnie odpowiednio: 1,54 proc., 2,57 proc. i 1,01 proc.

Jak indeksy zachowywały się po wyborach prezydenckich z ostatnich lat? W 2020 r., w dzień po wyborach S&P 500 zyskał 2,2 proc., w tydzień po nich 5,23 proc., w miesiąc 8,83 proc., a do końca roku 11,48 proc. Były to największe powyborcze stopy zwrotu tego indeksu, w okresie obejmującym ostatnie 44 lata. Na stopy zwrotu osiągane przez indeksy bardzo mocno wpłynęły jednak nadzieje inwestorów związane z wynalezieniem szczepionek na Covid-19.

Czytaj więcej

Debata Parkietu. Co wybory w USA oznaczają dla świata i rynków?

W trakcie kampanii wyborczej sprzed 8 lat część analityków snuło prognozy mówiące, że na giełdach dojdzie do załamania, w razie zwycięstwa kandydata republikanów. Nie sprawdziły się one. W 2016 r., gdy wygrał Donald Trump, S&P 500 zyskał w dzień po wyborach 1,11 proc., w tydzień 1,91 proc., w miesiąc 4,98 proc., a w okresie do końca roku 4,64 proc. Dow Jones Industrial w dzień po wyborach z 2016 r. rósł jednak nieco mocniej (o 1,4 proc.), niż podczas pierwszej powyborczej sesji z 2020 r (1,34 proc.).

W 2012 r., w dzień po wybraniu Baracka Obamy na drugą kadencję, S&P 500 tracił natomiast 2,37 proc. W ciągu tygodnia od wyborów indeks spadł o 3,77 proc., w ciągu miesiąca stracił 1,01 proc., a w okresie do końca roku zniżkował o 0,15 proc. Najgorzej indeks ten zachowywał się w 2008 r., po pierwszym zwycięstwie wyborczym Obamy. W ciągu pierwszej sesji po wyborach stracił aż 5,27 proc., w tydzień zniżkował o 10,62 proc., w miesiąc tąpnął o 15,96 proc., a w okresie do końca grudnia spadł o 10,19 proc. Był to jednak okres globalnego kryzysu finansowego i paniki na rynkach.

Czytaj więcej

USA: inwestorzy zaczęli wątpić w swoją strategię wyborczą

Czy na rynkach może być duża niepewność po wyborach w USA?

- Wybory są obecnie traktowane jako następny katalizator dla rynków finansowych. Ostrzegamy jednak, że nad ich wynikiem może ciążyć niepewność, gdyż certyfikowanie wyborów prezydenckich może zająć wiele dni, a poszczególnych pojedynków wyborczych do Izby Reprezentantów może potrwać nawet tygodnie - twierdzi Amy Ho, dyrektorka ds. analiz strategicznych w  JPMorgan Chase.

Tuż przed wyborami część analityków wskazywała jednak, że dla rynków będzie miało duże znaczenie nie tylko to, kto zostanie prezydentem, ale również która partia będzie kontrolowała Senat oraz miała przewagę w Izbie Reprezentantów. W USA to Kongres ma bowiem władzę nad budżetem i może poważnie ograniczać prezydentowi możliwość realizowania jego obietnic wyborczych.

Amerykańskie indeksy i tak już urosły w tym roku bardzo mocno. S&P 500 zyskał od początku roku do otwarcia wtorkowej sesji 19,8 proc. Według wyliczeń firmy Bespoke Investment Group, jego zwyżka w ciągu dziesięciu przedwyborczych miesięcy była największa od 1936 r.

S&P 500 zamknął ostatnią przedwyborczą sesję na poziomie 5712,69 pkt. Rekord ustanowił natomiast w październiku. Sięgnął wówczas 5878,46 pkt. Znalazł się więc już znacząco wyżej, niż większość strategów spodziewa się, że znajdzie się na koniec 2024 r. Średnia prognoz zebranych przez agencję Bloomberga sugeruje, że ów indeks będzie wynosił na koniec grudnia 5548 pkt. Najbardziej optymistyczna prognoza (autorstwa Briana Belskiego z BMO) sugeruje, że S&P 500 zakończy rok na poziomie 6100 pkr. To oznaczałoby wzrost tego indeksu o 6,8 proc. w ciągu niecałych dwóch miesięcy. Dane historyczne wskazują natomiast, że w ostatnich 44 latach, w podobnym okresie powyborczym, S&P 500 rósł o co najmniej 5 proc. tylko trzykrotnie: w 2020 r., w 2004 r. (7,20 proc.) i w 1980 r. (5,21 proc.). Takie zwyżki mogą być więc trudne do powtórzenia przez indeks.

Czytaj więcej

Czy hazard wykreuje prezydenta USA? Bukmacherzy lepsi niż Instytut Gallupa
Gospodarka światowa
Jak można wycenić Teslę i wpływy Muska. Czy wytrzymuje zderzenie z Nvidią?
Gospodarka światowa
Terapia szokowa trzykrotnego bankruta XXI wieku
Gospodarka światowa
Polityka może zaszkodzić gospodarce Francji. Czy Macron się zakiwał?
Gospodarka światowa
Minister Andrzej Domański stanie na czele ECOFIN-u. O co będzie walczył?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. z najlepszą usługą wymiany walut w Polsce wg Global Finance
Gospodarka światowa
Przecena w Europie, po ostrej wyprzedaży w USA
Gospodarka światowa
Dwie japońskie marki chcą się połączyć