Ile obligacji wchłoną polskie banki

Akcja kredytowa wciąż kuleje, za to depozyty dynamiczne rosną, wrócił apetyt banków na papiery skarbowe. To dobra informacja dla rządu w kontekście rekordowych potrzeb pożyczkowych w 2024 r.

Publikacja: 13.01.2024 09:27

Akcja kredytowa wciąż kuleje, za to depozyty dynamiczne rosną, wrócił apetyt banków na papiery skarb

Akcja kredytowa wciąż kuleje, za to depozyty dynamiczne rosną, wrócił apetyt banków na papiery skarbowe

Foto: Adobe Stock

Po kilkunastu miesiącach przerwy krajowe banki komercyjne ponownie zaczęły być aktywnym podmiotem na polskim rynku długu – wynika z ostatnich danych Ministerstwa Finansów. Na koniec października 2023 r. ich zaangażowanie w obligacje Skarbu Państwa sięgnęło rekordowego poziomu ok. 430 mld zł, czyli o niemal 50 mld zł więcej niż rok wcześniej i 69 mld zł więcej niż w lokalnym dołku w styczniu 2023 r.

fot. r. waniek

Rekordowe potrzeby

Taki powrót popytu na obligacje skarbowe banków wynika ze zmiany warunków rynkowych. O ile w 2021 i 2022 r. rosły oczekiwania na podwyżki i same stopy stopy procentowe NBP, co wpływało na przecenę polskiego długu, o tyle w 2023 r. sytuacja się odwróciła. Inwestorzy zaczęli spodziewać się obniżek stóp, RPP zresztą rzeczywiście je ścięła, a rządowe obligacje stały się atrakcyjniejszym instrumentem.

Jednocześnie taki wzrost wartości papierów skarbowych w bilansach banków rodzi pytanie o miejsce do kolejnych zakupów. To istotne w kontekście rekordowo wysokich emisji długu rządowego zaplanowanych na 2024 r. Jak wynika z projektu ustawy budżetowej, w tym roku potrzeby pożyczkowe budżetu państwa netto mają wynieść ok. 252 mld zł (wobec ok. 152 mld zł w 2023 r.), a brutto – aż 450 mld zł (wobec 290 mld zł w 2023 r.).

Czytaj więcej

Tydzień na rynkach: Byki próbują powstrzymać spadki

Kto finansuje budżet

– Początek roku pokazał, że mimo już dużego zaangażowania, banki wróciły do roli głównego podmiotu finansującego budżet państwa – komentuje Rafał Benecki, główny ekonomista ING BSK. – Także w kolejnym okresie można spodziewać się sporego popytu – dodaje.

– Banki będą kupować bardzo dużo papierów skarbowych w tym roku – uważa też Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao.

Trudno oszacować, jaką część nowego długu kupią banki, ale warto powiedzieć, że obecnie w ich rękach jest ok. 33 proc. całego zadłużenia Skarbu Państwa (z czego zdecydowaną większość stanowią papiery krajowe). Przy czym skłonność banków komercyjnych do finansowania potrzeb rządu nie wynika z sympatii czy antypatii, ale z prostej przyczyny – nadpłynności sektora, szacowanej na kilkaset miliardów złotych.

Czytaj więcej

Obligacje najlepsze dla ceniących bezpieczeństwo

Nadwyżki w sektorze

Akcja kredytowa mocno kuleje już od jakiegoś czasu, za to depozyty klientów w bankach dynamicznie rosną. Na koniec listopada wartość kredytów dla sektora niefinansowego wyniosła 1,15 bln zł, co oznacza spadek rok do roku o ok. 3 proc., za to wartość depozytów wzrosła o 10 proc., do 1,77 bln zł.

– Jednocześnie spada wskaźnik kredytów do depozytów. Jeśli wynosi on przykładowo 75 proc., to znaczy, że z każdego złotego depozytów tylko 75 groszy jest przekształcanych w kredyt, a 25 groszy „zostaje” w banku i może być wykorzystane np. na zakup obligacji – wyjaśnia Pogorzelski.

– Banki muszą coś z tą nadwyżką depozytów nad kredytami zrobić – mówi też Kamil Stolarski, kierownik zespołu analiz giełdowych w Santander BM. Można je „zainwestować” albo w bony pieniężne NBP, które mają jednak bardzo krótkie, zaledwie kilkudniowe, terminy zapadalności, albo w właśnie w dłuższe instrumenty dłużne.

Czytaj więcej

Czy depozyty idą w odstawkę, czy nie są inwestycją?

Efekty wypychania

Zdaniem ekonomistów w 2024 r. relacja kredytów do depozytów niewiele się zmieni, na co wpływ będzie miała głównie strona kredytowa. Ze względu na wciąż relatywnie wysokie koszty pożyczania (przykładowo Bank Pekao przedstawił w czwartek prognozę, że stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie w 2024 r. i 2025 r.) nikt nie przewiduje znaczącego odbicia ani w pożyczkach dla przedsiębiorstw, ani dla klientów indywidualnych (z wyjątkiem kredytów mieszkaniowych w ramach projektowanego rządowego programu „Mieszkania na start”).

– Firmy mają duże potrzeby inwestycyjne, które muszą być w części finansowane przez sektor bankowy. Przykładowo na budowę morskich farm wiatrowych potrzeba ok. 100 mld zł. Nowy rząd zapowiada też odblokowanie funduszy UE z KPO, co powinno przełożyć się na wzrost inwestycji. Ale to wszystko może się zdarzyć dopiero za kilka, kilkanaście miesięcy – zaznacza Pogorzelski.

– Wysoki popyt na obligacje skarbowe może oczywiście cieszyć rząd i ministra finansów, bo to znakomicie ułatwia realizację budżetowych potrzeb pożyczkowych – ocenia Benecki. – Z drugiej strony główną rolą banków jest finansowanie gospodarki, patrząc z tego punktu widzenia, lepiej byłoby, gdyby efekt wypychania kredytów dla klientów przez kredyt dla rządu nie był tak intensywny – zaznacza.

Dobry początek roku na rynku długu

Stopień sfinansowania potrzeb pożyczkowych brutto w 2024 r. według projektu ustawy budżetowej wynosi ok. 31 proc. – poinformowało kilka dni temu Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytania PAP.
Przy potrzebach brutto rzędu 450 mld zł oznacza to, że rządowi udało się już pozyskać z rynku ok. 139 mld zł. Przyczyniły się do tego emisje jeszcze z poprzedniego roku, ale też jak wylicza MF, w ramach przetargu sprzedaży obligacji i sprzedaży dodatkowej zorganizowanym 5 stycznia udało się sprzedać papiery łącznie za ok. 8,8 mld zł. Czwartek zaś 4 stycznia resort finansów uplasował na rynku euro 10- i 20-letnie obligacje benchmarkowe o łącznej wartości nominalnej 3,75 mld euro.
W pierwszej dekadzie stycznia rentowność polskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych wahała się w przedziale 5,01–5,35 proc. To nieco więcej niż lokalne minima w grudniu 2023 r., ale można też mówić, że od czasu, gdy rynki zaczęły oczekiwać spadku stóp procentowych, a także wyborów parlamentarnych wygranych przez demokratyczną opozycję, polski dług jest wyraźnie lepiej wyceniany. Nie ma już też śladu po swoistym kryzysie z końca 2022 r., gdy rentowności polskich papierów skoczyły nagle powyżej 8 proc. Rekordowo wysokie budżetowe potrzeby pożyczkowe brutto na 2024 r. są pokłosiem zaplanowanego na ten rok wysokiego deficytu w samym budżecie państwa – na ok. 184 mld zł. A także konieczności wykupu dużych transz obligacji, które termin zapadalności przypada na 2024 r.

Parkiet PLUS
Sterydy i bezpieczniki, czyli rynek w oczekiwaniu na losy „Na start”
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Parkiet PLUS
Zapowiada się uboga jesień w emisje obligacji firm
Parkiet PLUS
Na konta oszczędnościowe wracają odsetki 8 procent
Parkiet PLUS
Można założyć lokatę bez warunków albo z darmowym kontem
Parkiet PLUS
Gorączka na rynku mieszkań zaczęła opadać
Parkiet PLUS
Coraz niższa rentowność krótkich obligacji korporacyjnych