Kamil Glik w Krakowie: powrót bardzo wyczekiwany

Przez dekadę był liderem obrony reprezentacji Polski, a teraz po 13 latach znów wyjdzie na boiska Ekstraklasy. Kamil Glik podpisał kontrakt z Cracovią. Chciałby też jeszcze zagrać w kadrze.

Publikacja: 10.09.2023 10:31

Kamil Glik związał się na dwa lata z Cracovią, w której nigdy wcześniej nie grał. Tym większe jest z

Kamil Glik związał się na dwa lata z Cracovią, w której nigdy wcześniej nie grał. Tym większe jest zainteresowanie, jak odnajdzie się w nowym środowisku.

Foto: Michal Klag/REPORTER

Powrót Glika to jedno z największych wydarzeń letniego okna transferowego w Polsce, które zamknęło się w ostatni poniedziałek. Za doświadczonego obrońcę Cracovia nie musiała płacić kwoty odstępnego, bo jego umowa z Benevento w czerwcu dobiegła końca.

Do Ekstraklasy w ostatnich latach wróciło wielu byłych lub obecnych reprezentantów Polski, m.in. Artur Boruc, Jakub Błaszczykowski i Kamil Grosicki. Każdy z nich wybierał jednak klub, z którego wypłynął w szeroki świat. A Glik związał się na dwa lata z Cracovią, w której nigdy wcześniej nie grał. Tym większe jest zainteresowanie, jak odnajdzie się w nowym środowisku.

Można założyć, że przyciągnie na trybuny i przed telewizory kibiców, którzy będą chcieli się przekonać na własne oczy, w jakiej jest formie. W końcu ostatnio, gdy grał w drugiej lidze włoskiej, nie było okazji, by regularnie śledzić jego występy.

Absolwent włoskiego uniwersytetu

Kiedy w 2010 r. wyjeżdżał z kraju, był jeszcze młodym chłopakiem pracującym na swoje nazwisko. Miał już co prawda za sobą krótką przygodę w młodzieżowym zespole Realu Madryt, ale dopiero wchodził do pierwszej reprezentacji i pewnie nie przypuszczał, że na ponad dekadę stanie się jednym z liderów kadry, od których kolejni selekcjonerzy będą rozpoczynać ustalanie składu.

Za granicą spędził tyle czasu, że dziś sam przyznaje, iż czuje się trochę nieswojo. W Ekstraklasie rozegrał 54 mecze w Piaście Gliwice, a we Włoszech i Francji – ponad 360.

Pierwsze kroki za granicą stawiał w Palermo i Bari, ale to w Torino zdobył uznanie włoskich kibiców. Został pierwszym kapitanem obcokrajowcem w historii klubu. Nie tylko dbał o to, by drużyna traciła jak najmniej bramek, ale też sam strzelał gole. Zakwalifikował się do europejskich pucharów, a „Gazzetta dello Sport” wybrała go nawet do jedenastki sezonu Serie A, co w przypadku zawodnika z defensywy jest szczególnym wyróżnieniem – przecież liga włoska nazywana jest najlepszym uniwersytetem dla obrońcy, a konkurencja na tej pozycji jest tam mocniejsza niż gdzie indziej.

Po udanym dla reprezentacji Polski Euro 2016 Glik przeszedł za 11 mln euro do Monaco i tam przeżył najlepszy okres w swojej karierze. Już rok później świętował mistrzostwo Francji, awansował do półfinału Champions League i trafił do jedenastki sezonu Ligue 1. Zyskał przydomek „polska skała”. Grał w jednym zespole z nastoletnim Kylianem Mbappé, który wkrótce stał się drugim najdroższym piłkarzem świata (180 mln euro) po Neymarze (222 mln).

Cracovii zależało najmocniej

O jego możliwym powrocie do Ekstraklasy dyskutowano, odkąd w maju Benevento spadło do trzeciej ligi. Wydawało się jednak, że jeśli zdecyduje się kontynuować karierę w Polsce, trafi do Legii Warszawa, Lecha Poznań, Pogoni Szczecin czy Rakowa Częstochowa.

– Wybierając kluby, zawsze kierowałem się tym, gdzie jestem najbardziej potrzebny. Czułem, że Cracovii zależy na mnie najmocniej – tłumaczył w rozmowie z Canal+. Negocjacje przebiegły podobno błyskawicznie. Twierdzi, że kwestie finansowe były najmniej istotne, liczył się m.in. fakt, że będzie mógł więcej czasu poświęcić rodzinie. – Moje córki są coraz starsze. Rodzina mieszkała w Neapolu, bo w Benewencie brakowało szkoły międzynarodowej. Dystans między tymi miastami nie jest duży, bo to tylko półtorej godziny drogi, ale jednak bywałem w domu bardzo rzadko – opowiadał.

Podkreśla, że żadnych wyzwań się nie boi. Zdaje sobie sprawę, że będą mecze lepsze i gorsze. Spotkanie Cracovii z Koroną Kielce (0:0) w poprzedni weekend obejrzał jeszcze z trybun. Do gry ma być gotowy po przerwie na eliminacje Euro 2024, gdy drużyna z Krakowa zmierzy się na wyjeździe z Widzewem Łódź (17 września). Deklaruje, że za miesiąc będzie też gotowy, by stawić się na kolejnym zgrupowaniu kadry. Ostatni z meczów rozegrał na mundialu w Katarze (w 1/8 finału z Francją) – tak jak Grzegorz Krychowiak i Kamil Grosicki, do których Fernando Santos zgłosił się właśnie po pomoc. Portugalczyk miał przeprowadzić zmianę pokoleniową, ale po kompromitującej porażce w Mołdawii uznał, że w kluczowym momencie walki o awans na Euro 2024 reprezentacji przyda się więcej doświadczenia i charakteru.

Wyprzedził legendy

Glikowi charakteru akurat nigdy nie brakowało. Nawet gdy nie był w pełni zdrowia i sił, zostawiał serce na boisku. Doceniali to wszyscy selekcjonerzy. Nieważne, kto prowadził kadrę – bez Glika trudno było sobie wyobrazić jedenastkę. Od 2016 r. był na wszystkich wielkich turniejach: dwóch mistrzostwach Europy i dwóch mundialach.

Jego licznik zatrzymał się na 103 meczach. Wyprzedził legendy – Włodzimierza Lubańskiego, Zbigniewa Bońka, Kazimierza Deynę i Grzegorza Latę. Przed nim są już tylko Błaszczykowski (109 występów) i śrubujący rekord Robert Lewandowski (142 – przed spotkaniem z Wyspami Owczymi, które odbyło się po zamknięciu tego wydania).

– Nie było mnie w tej drużynie przez pół roku, więc ciężko mi oceniać to, co dzieje się w środku. Wcześniej atmosfera zawsze była w porządku. Oczywiście przegrywaliśmy mecze, ale myślę, że mimo wszystko charakteru nigdy nam nie brakowało – stwierdził Glik, odnosząc się do wypowiedzi Lewandowskiego z wywiadu dla telewizji Eleven Sports.

Glik chciałby pojechać na przyszłoroczne Euro, bo – podobnie jak w przypadku Lewandowskiego – może być to jego ostatni duży turniej. Transfer do Cracovii może przynieść korzyści obydwu stronom. Glik będzie miał szansę odbudować formę, a krakowska obrona zyska doświadczonego lidera. Pod Wawelem marzą o europejskich pucharach. Po sześciu rozegranych meczach zespół zajmuje szóste miejsce w tabeli. „13 lat temu wyjeżdżałem z Polski jako młody chłopak goniący za marzeniami, po 13 latach wracam do kraju z wielkim bagażem doświadczeń. Dziękuję Cracovii za przyjęcie mnie do waszej rodziny, gdzie wraz z rodziną od pierwszego dnia spędzonego w tym klubie, w tym mieście czujemy się jak w domu. Jestem pewien, że wspólnie przeżyjemy wiele pięknych chwil” – napisał w swoich mediach społecznościowych.

Parkiet PLUS
Wstrząs polityczny w Tokio, który jakoś nie wystraszył inwestorów
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Parkiet PLUS
Coraz więcej czynników przemawia przeciw złotemu
Parkiet PLUS
Niepewność na rynku miedzi nie pomaga notowaniom KGHM
Parkiet PLUS
GPW i Wall Street. Kiedy znikną te męczące analogie?
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Parkiet PLUS
Debata Parkietu. Co wybory w USA oznaczają dla świata i rynków?
Parkiet PLUS
Efekt Halloween. Anomalia, która istnieć nie powinna, ale istnieje