6 metrów luksusu

W tym samochodzie można dostać zawrotów głowy. Jego wielkość, styl, uroda detali, wyposażenie, jakość wykonania, wreszcie dźwięk 7,5-litrowego silnika V8 – oszałamiają. To Lincoln Continental Mark 4 z 1975 roku

Publikacja: 15.07.2016 16:11

Amerykańskie marzenie – lincoln continental mark IV. Reflektory, które można otwierać i zamykać, maj

Amerykańskie marzenie – lincoln continental mark IV. Reflektory, które można otwierać i zamykać, mają funkcję doświetlania zakrętów. Lincoln continental to limuzyna pełną gębą, choć wersja Mark IV dostępna tylko jako dwudrzwiowe coupe.

Foto: Archiwum

O pozycji marki świadczy między innymi fakt, kto jej samochodami jeździ. Lincolny wybierane były przez kochających luksus krezusów i głowy państw, w tym prezydenta Johna Fitzgeralda Kennedy'ego. Gdy w 1963 roku dosięgły go w Dallas kule zamachowca, siedział właśnie na tylnym siedzeniu lincolna continentala w wersji SS-100-X, otwartej, bez dachu.

Lincoln, obok cadillaca, to elita luksusowych samochodów zza oceanu. Należąca do Forda marka jest topową w ofercie tego koncernu i należy do najbardziej reprezentacyjnych i ekskluzywnych w Stanach Zjednoczonych. Jej początki sięgają roku 1917. Założyciel, Henry Leland, wybierając nazwę, chciał oddać hołd prezydentowi Abrahamowi Lincolnowi. Swój pierwszy model – V8 – Leland wyprodukował trzy lata później, ale nie rozwinął skrzydeł. Zrobił to za to Henry Ford, który za 8 milionów dolarów odkupił firmę w 1922 roku. To jemu Lincoln zawdzięcza swój sukces.

Tylko 149 zł za rok czytania.

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy