Wczoraj związkowcy Hutmenu drugi raz spotkali się z zarządem, by rozmawiać o podwyżkach i odprawach. Dzień wcześniej strony przedstawiły tylko swoje stanowiska. Wbrew oczekiwaniom - wczoraj nie doszło do rozmów o konkretach.
Prezes Hutmenu Piotr Górowski oświadczył tylko związkowcom, że przed podjęciem jakichkolwiek decyzji, dotyczących płac, musi się skonsultować z radą nadzorczą. Ma się ona zebrać za dwa tygodnie.
- Po środowym spotkaniu z zarządem mieliśmy nadzieję, że uda się osiągnąć kompromis, dlatego zaskoczyła nas deklaracja prezesa - mówi Józef Symonowicz, szef Solidarności. Trzy działające w spółce związki zawodowe dziś i w poniedziałek będą rozważać, czy wejść w spór zbiorowy z zarządem. - Nie ma żadnej gwarancji, że po posiedzeniu rady nadzorczej sytuacja się zmieni. Nie możemy dłużej iść na ustępstwa - mówi Symonowicz.
Związkowcy zażądali 14-proc. podwyżki wynagrodzeń (w tej chwili średnia miesięczna pensja, z premiami i dodatkami, wynosi 3,5 tys. zł) oraz zagwarantowania odpraw, będących równowartością prawie trzyletnich zarobków.