Do chwili zamknięcia tego wydania "Parkietu" rada nadzorcza Hutmenu nie zakończyła obrad, podczas których została poruszona m.in. kwestia podwyżki płac. Domaga się jej załoga miedziowej spółki. Posiedzenie rady poprzedziło poranne spotkanie z delegacją trzech związków zawodowych, działających w Hutmenie.
Związkowcy nie chcieli wczoraj udzielić "Parkietowi" żadnego komentarza w sprawie rozmów z radą - wbrew zapowiedziom, nie ustanowili rzecznika prasowego, reprezentującego wszystkie trzy organizacje. Udało nam się jednak dowiedzieć, że spotkanie z radą nie przyniosło żadnego przełomu i dziś związkowcy spotykają się, by podjąć decyzję o wejściu w spór zbiorowy z zarządem oraz o formie protestu.
Dwa tygodnie temu załoga przedstawiła swoje postulaty szefom Hutmenu. Kiedy wydawało się, że strony wypracują kompromis, zarząd stwierdził, że waga problemu wymaga włączenia do rozmów rady nadzorczej. Związkowcy stwierdzili, że spór zbiorowy jest nieunikniony, jednak zgodzili się nie podejmować radykalnych działań do czasu spotkania z radą.
Na początku konfliktu załoga zażądała 14-proc. podwyżki wynagrodzeń (w tej chwili średnia miesięczna pensja, z premiami i dodatkami, wynosi 3,5 tys. zł) oraz zagwarantowania odpraw, będących równowartością prawie trzyletnich zarobków.
Kurs pikuje