O ponad jedną czwartą urosła w ostatnich dniach wycena spółki Kernel. Przekroczyła 4 mld zł. Jest najwyższa od sierpnia 2023 r. Firma nie podawała informacji, które mogłyby taką zwyżkę uzasadniać. Najprawdopodobniej jest ona wyrazem nadziei na zablokowanie procedury wycofania spółki z GPW (tzw. delistingu). Ten bój trwa już rok, a teraz sprawa nabrała tempa. 21 marca odbędzie się walne zgromadzenie w sprawie obniżenia kapitału, a trzy dni wcześniej przed luksemburskim sądem postępowanie dotyczące wniosku akcjonariuszy mniejszościowych o czasowe zawieszenie kontrowersyjnych działań związanych z delistingiem.
Co złamano: prawo czy „tylko” dobre praktyki?
W przestrzeni publicznej pojawiło się dużo mocnych słów – nie zawsze prawdziwych. Uporządkujemy zatem fakty. Kernel to znaczący producent zbóż oraz oleju słonecznikowego. Jest notowany na GPW od 2007 r. W zeszłym roku jego wiodący akcjonariusz, kontrolowana przez ukraińskiego oligarchę Andrija Werewskiego firma Namsen, ogłosiła wezwanie. Zaoferował 18,5 zł za akcję. Cena była zgodna z przepisami. Następnie rada dyrektorów dała zielone światło do wycofania spółki z obrotu na rynku publicznym – taka procedura, omijająca walne zgromadzenie, jest zgodna z luksemburskim prawem, a właśnie w Luksemburgu zarejestrowana jest spółka, choć formalnie swój biznes prowadzi na Ukrainie. Inwestorzy niechętnie odsprzedawali swoje akcje w wezwaniu, więc Kernel zdecydował się na kolejny krok: przeprowadził emisję akcji, w wyniku której wiodący akcjonariusz zwiększył zaangażowanie. Jeśli walne zgromadzenie 21 marca da zielone światło na wspomniane już obniżenie kapitału poprzez umorzenie akcji, udział Namsena zwiększy się z 92,29 proc. do 94,37 proc. Wtedy do kluczowego progu 95 proc., umożliwiającego mu „wyciśnięcie” drobnych inwestorów, pozostanie już tylko 0,63 proc.
Teoretycznie Kernel działa zgodnie z przepisami. Sprawa nie jest jednak taka prosta. Na pewno naruszył zasady dobrych praktyk, co potwierdził już niezależny komitet ds. ładu korporacyjnego GPW. W mocnych słowach wypunktował kontrowersyjne działania Kernela, podsumowując, że zanegował on istotę spółki publicznej. Niestety, stanowisko GPW nie przekłada się na możliwość nałożenia na spółkę sankcji bądź ukarania jej w inny sposób. Może tylko uderzyć w jej wizerunek, ale tym akurat Kernel się raczej nie przejmuje.