Prokuratorowi chodzi o 3 mln zł pożyczki, jakiej Prokom udzielił cztery lata temu firmie King & King. O tej spółce głośno było m.in. w kontekście sporu z KGHM. Miedziowy koncern zarzuca, że stracił 3,2 mln zł na współpracy z King & King. Miała ono pomóc KGHM odzyskać kontrolę nad złożami miedzi w Kongo.
Przedstawiciele Prokomu, twierdzą, że zarzuty prokuratury są zdumiewające. Utrzymują, że wehikuł inwestycyjny należący do Ryszarda Krauzego na transakcji z King & King nie stracił, ale zarobił. Dlatego więc nie można mówić o działaniu na szkodę firmy – argumentują. Prokom złożył wniosek do prokuratury o umorzenie postępowania. Przekazał jej też informacje o transakcji z King & King.
W obronie Prokomu wystąpił Business Centre Club. W liście otwartym do prokuratora generalnego władze BCC twierdzą, że zarzuty wobec firmy Krauzego to „ciąg dalszy nieuzasadnionej kampanii oskarżycielskiej rozpoczętej w roku 2007 przez ekipę poprzedniego rządu”.