O 2 mln zł miesięcznie mogą spaść koszty Krosna z powodu redukcji zatrudnienia - powiedział wczoraj PAP Zdzisław Sawicki, największy akcjonariusz spółki. W środę wieczorem poinformowała ona, że planuje w trakcie sześciu miesięcy zwolnić do 1200 osób (z 3940 zatrudnionych w grupie). Najpierw Krosno zamierza zwolnić 400-500 osób, a później będą kolejne redukcje. Rynek nerwowo zareagował na wieść o zwolnieniach. Wczoraj w trakcie sesji kurs Krosna spadał nawet ponad 5 proc. Na zamknięciu sesji za akcję płacono po 2,73 zł (-2,8 proc.).
Sawicki powiedział, że producent szkła funkcjonuje w "skrajnie niekorzystnych warunkach". Chodzi m.in. o wzrost kosztów pracy i mocnego złotego. Ten ostatni czynnik jest dla Krosna szczególnie ważny, ponieważ aż 70 proc. przychodów grupy pochodzi z eksportu. - Chcąc zachować markę i firmę, musimy posuwać się do ostatecznych rozwiązań, takich jak redukcja zatrudnienia - powiedział Sawicki. Dodał, że spółka nie ma już możliwości szukania oszczędności w innych obszarach.
Największy akcjonariusz Krosna poinformował również, że dzięki zwolnieniom spółka wypracuje "skromne, ale pozytywne wyniki". Zaznaczył, że na koniec roku na pewno grupa wykaże zysk netto. W ubiegłym roku zarobiła na czysto 5,3 mln zł. Rok wcześniej miała ponad 8,7 mln zł straty.
PAP