"Jesteśmy w stanie dogonić wynik operacyjny w II połowie roku i zamknąć się wynikiem powyżej zera. Jednak zysku netto nie da się raczej dogonić" - powiedział dyrektor ekonomiczny spółki Zbigniew Miklewicz podczas konferencji prasowej.
Miklewicz zapewnił, że obecnie firmy w Polsce oraz w Niemczech czyli na głównych rynkach zbytu spółki, kończą wyprzedaż zapasów i w II połowie roku powinna się rozpocząć "normalna sprzedaż". A to ma oznaczać wyraźną poprawę wyników w III i IV kwartale 2009 r. Dyrektor dodał, że lepiej powinno być już w II kwartale.
"Perspektywy operacyjne dla II kw. są lepsze niż dla kwartału II, ale bez wyraźnego przełomu. Oznacza to, że w tym okresie będziemy jeszcze 'pod kreską'" - wyjaśnił Miklewicz.
Dyrektor wyjaśnił, że słabe wyniki I kw. 2009 r. to nie tylko efekt globalnego kryzysu, ale również aż 80-mln negatywnego "wkładu" opcji walutowych. Dodatkowym problemem są bardzo wysokie ceny surowców - wyliczył, że spółka zarabiała na sprzedaży nawozów azotowych, na bieli platynowej bilans wyszedł na zero, ale produkcję nawozów fosforowych oraz fosforowo-potasowych nazwał "megakatastrofą".
Miklewicz poinformował także, że spółka przygotowała program restrukturyzacyjny, który w ciągu najbliższych 2-3 lat powinien przynieść ok. 200 mln zł oszczędności i dodatkowych środków.