Jak wskazują eksperci Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, protekcjonizm, wojny handlowe, szczególnie te na linii USA–Niemcy, a także turbulencje na rynkach finansowych oraz zacieśnianie warunków finansowania na poziomie globalnym mogą się odbić negatywnie na polskim eksporcie.
Z punktu widzenia naszego kraju tradycyjnie największy wpływ na wyniki obrotów handlowych będzie miała koniunktura w krajach Unii Europejskiej (trafia tam niemal 80 proc. naszego eksportu), w szczególności w strefie euro. A ta ostatnia niestety od kilku miesięcy słabnie, o czym świadczą m.in. gorsze wyniki PKB za III kwartał, korekty w dół szacunków wzrostu gospodarczego na cały rok oraz pogarszające się wyniki indeksu PMI. Osłabienie nastrojów ma geograficznie szeroki zakres, obejmuje zarówno największe gospodarki Eurolandu – Niemcy, Francję, jak i pozostałe kraje. Ze względu na silne powiązania gospodarcze (to nasz partner handlowy numer jeden, zarówno jeśli chodzi o eksport, jak i import) szczególnie niepokojące dla naszych firm są sygnały o wyhamowaniu gospodarki Niemiec. Tym bardziej że udział procentowy Niemiec w polskim eksporcie to już 28 proc. (stan po trzech kwartałach br.).
Kolejnym zagrożeniem dla wzrostu eksportu, a nawet utrzymania go na niezmienionym poziomie, jest wciąż utrzymująca się niepewność co do przyszłych relacji gospodarczych na linii Unia Europejska–Wielka Brytania. Ta ostatnia jest w zależności od roku drugim bądź trzecim największym odbiorcą naszych towarów, z ponad 6-proc. udziałem w polskim eksporcie. Na liście dziesięciu najważniejszych rynków eksportowych Polski po trzech kwartałach 2018 r. w stosunku do takiego samego okresu roku poprzedniego odnotowano kilka zmian, m.in. miejscami zamieniły się właśnie Wielka Brytania i Czechy. Te ostatnie wyszły na drugie miejsce, a Wielka Brytania spadła na trzecie (udział procentowy Wysp w naszym eksporcie to obecnie 6,1 proc.).
Wielka Brytania jest też ważna dla naszego importu. To aktualnie numer dziesięć na liście największych naszych rynków, skąd importujemy – z udziałem 2,4 proc. w całości polskiego importu. Niestety, już teraz Wielka Brytania jest na czele listy krajów, z którymi Polska odnotowała największe pogorszenie salda w obrotach handlowych. Po trzech kwartałach 2018 r. różnica wyniosła 372 mln euro na minus w stosunku do zeszłego roku.