Według Warrena Buffetta w poszukiwaniu dobrych inwestycji kluczowe są dwie zasady. Pierwsza brzmi: nigdy nie trać pieniędzy. Druga to: nigdy nie zapominaj o pierwszej zasadzie. Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd. radzi wraz z analitykami Invest.Cinkciarz.pl, w jakich przypadkach należy się poważnie nad inwestycją zastanowić.
Tesla może być negatywnym zaskoczeniem
Jednym z największych beneficjentów wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich był Elon Musk, który obecnie posiada 12,8 proc. udziałów w Tesli o wartości 142 miliardów dolarów. Akcje spółki, po oczekiwanym wprowadzeniu ceł zaporowych na konkurentów zza oceanu, w ciągu ostatniego roku zyskały aż 62 proc. Jak jednak podkreśla inny słynny inwestor Howard Marks: „Sukces inwestycyjny nie wynika z kupowania dobrych rzeczy, ale z kupowania ich po korzystnej cenie”.
Zdaniem Grzegorza Dróżdża obecną cenę akcji Tesli trudno nazwać korzystną, ponieważ sugeruje ona, że zyski spółki będą się podwajać każdego roku przez najbliższe pięć lat. – Podstawowy wskaźnik wyceny cena do zysków (C/Z) wynosi obecnie aż 104, podczas gdy średnia rynkowa oscyluje w okolicach 25. Nawet w najbardziej optymistycznym scenariuszu przewidywane tempo wzrostu przewyższa dotychczasowe, które i tak było imponujące – średniorocznie na poziomie 42 proc. w ostatniej dekadzie – zauważa analityk. Jak dodaje, warto również zauważyć, że Tesla działa w branży wyjątkowo kapitałochłonnej i musi wydawać aż 75 proc. wypracowanego zysku na utrzymanie tempa wzrostu. W związku z tym analitycy Invest.Cinkciarz.pl ostrzegają, że rok 2025 może okazać się negatywnym zaskoczeniem dla inwestorów, którzy rozważają zakup akcji Tesli na ich historycznych szczytach.
Ceny ropy mogą spaść
Rok 2024 przyniósł niespodzianki dla inwestorów na rynku ropy WTI. Cena surowca spadła w pewnym momencie do poziomu wsparcia wynoszącego 65 dolarów za baryłkę. – Mimo chwilowego odbicia uważamy, że ceny ropy mogą nadal znacząco spadać – uważają analitycy.
Przypominają, że Stany Zjednoczone, jako największy producent ropy naftowej, odpowiadają za 21,4 proc. światowego wydobycia, podczas gdy grupa OPEC+ dostarcza blisko jedną trzecią globalnej produkcji. W USA wydobycie osiągnęło rekordowe poziomy za prezydentury Joe Bidena, a Donald Trump w swojej kampanii zapowiada dalszy wzrost produkcji w celu obniżenia cen surowca. Tymczasem OPEC+ utrzymuje cięcia wydobycia wynoszące 5,7 proc. globalnego popytu, co ma stabilizować ceny. Strategia ta okazuje się jednak nieskuteczna ze względu na rosnącą podaż z USA oraz słabnący popyt.