Zgromadzenie udziałowców krakowskiej spółki Behamot, zajmującej się mechaniką pojazdową oraz sprzedażą opon i akumulatorów, zablokowało transakcję zakupu 67 proc. udziałów firmy przez giełdową Fotę.
Behamot był wymieniany przez gdyńską firmą jako pierwszy zakład, który będzie przejęty w ramach planu konsolidacji branży. Fota na te działania chciała przeznaczyć około 50 mln zł, czyli mniej więcej połowę kwoty uzyskanej ze sprzedaży akcji w ofercie publicznej. - Na decyzję wspólników wpłynęło co najmniej kilka kwestii. Po pierwsze, Fota od dawna mówiła o nas tak, jakby już nas kupiła. Po drugie, upubliczniła wszystkie informacje na nasz temat, choć prosiliśmy, żeby tego nie robić. Wreszcie, dzień przed zgromadzeniem dostaliśmy od innej spółki konkurencyjną ofertę objęcia naszych udziałów - wyjaśnia Jan Jędrzejczyk, prezes Behamotu.
Ofertę konkurencyjną do propozycji Foty miała złożyć firma Autobum z Krakowa. Jej szczegóły nie są na razie znane. Jeśli oferta miałaby być lepsza, powinna przekroczyć 2 mln zł. Tyle bowiem za udziały w Behamocie chciała zapłacić Fota. Gdyńska spółka zobowiązała się także do zainwestowania w przejmowaną spółkę dodatkowych 1,5 mln zł.
Zarząd Foty tłumaczy, że ponieważ wcześniejsze zgromadzenie udziałowców Behamotu przyjęło ich ofertę, to można było tę informację przekazać dalej. - Po konsultacjach z doradcami byliśmy przekonani, że przyjęcie oferty było wiążące dla obu stron i dlatego poinformowaliśmy o tym opinię publiczną i inwestorów - tłumaczy Bogdan Fota, prezes firmy.
Zarząd giełdowej spółki nie informuje, czy zamierza dalej negocjować z krakowską firmą. - Decyzję o odrzuceniu naszej oferty przekazaliśmy do analizy naszym prawnikom. Dalsze kroki podejmiemy po uzyskaniu opinii prawnej - dodaje Bogdan Fota. Niewykluczone więc, że jego firma będzie się domagać od Behamotu rekompensaty za zerwanie rozmów.