Jednym z najciekawszych wątków dyskusji na temat wpływu spodziewanego spowolnienia wzrostu gospodarki amerykańskiej na sytuację gospodarczą w Polsce są możliwe skutki tego spowolnienia dla strefy euro. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że wstrząs, jakim dla gospodarki światowej będzie znaczące obniżenie dynamiki produktu krajowego brutto w USA, będzie do europejskiej gospodarki transmitowany przez trzy kanały: handel zagraniczny, napływ zagranicznych inwestycji bezpośrednich i zmiany na rynkach finansowych. Od tego, jak silna będzie reakcja europejskiej gospodarki na aprecjację realnego kursu euro, ograniczenie dynamiki importu z USA i innych gospodarek odczuwających spowolnienie w gospodarce światowej (głównie Wielkiej Brytanii), zmniejszenie napływu długoterminowego kapitału oraz na obniżenie wyceny spółek związane ze zmianą oczekiwań dotyczących przyszłych zysków, zależeć będzie skala spowolnienia wzrostu gospodarczego w Polsce w przyszłym roku.
Dwa giganty
Zanim przyjrzymy się bliżej sile współzależności między gospodarką amerykańską i strefą euro, warto odnotować, że w tym tandemie główną rolę odgrywają Stany Zjednoczone. Z badań poświęconych synchronizacji cykli koniunkturalnych w krajach należących do grupy G7 wynika, że wpływ obniżenia wzrostu amerykańskiej gospodarki na dynamikę PKB w strefie euro jest znacznie silniejszy niż wpływ spowolnienia w strefie euro na koniunkturę w Stanach Zjednoczonych. Taki charakter współzależności wynika nie tylko z relatywnie dużego udziału USA w światowym PKB, który w 2007 r. wyniósł 19 proc. (wobec 14 proc. w strefy euro), ale również ze zróżnicowanej reakcji rynków kapitałowych na zmianę perspektyw wzrostu gospodarczego. Choć w krótkim okresie spadki cen akcji w Europie kontynentalnej w reakcji na zniżki za oceanem są zwykle mniejsze niż w USA, w perspektywie dwóch lat realny spadek kursów akcji jest w strefie euro głębszy, co może wynikać z narastającego przekonania rynków finansowych, że mniej konkurencyjna gospodarka strefy euro gorzej poradzi sobie z negatywnym wstrząsem popytowym.
Odpowiedź na pytanie o perspektywy wzrostu w strefie euro w znacznym stopniu zależy od przyjętych założeń dotyczących skali spowolnienia w USA. W tym kontekście warto przywołać prognozy członków Federalnego Komitetu Operacji Otwartego Rynku (FOMC), opublikowane w sprawozdaniu (minutes) ze styczniowego posiedzenia Fedu. Wskazują one, że mimo napływu nowych informacji na temat sytuacji gospodarczej w USA, w porównaniu z październikową prognozą członków FOMC, zakres niepewności dotyczącej prognozowanego tempa wzrostu gospodarki amerykańskiej w 2008 r. istotnie wzrósł. Świadczy o tym wyraźne zwiększenie przedziału prognoz, który w styczniu wyniósł 1-2,2 proc., wobec 1,6-2,6 proc. w październiku.
Płytka recesja?