W ostatnim czasie złoty pozostawał „słaby”, oscylując wokół psychologicznego poziomu 4 złotych za euro. Czy nadal uprawnione jest oczekiwanie istotnej aprecjacji złotego? Czy może wszyscy w swoich analizach przeoczyliśmy istotną determinantę kursu złotego? Odpowiedź na to pytanie zależy naszym zdaniem od horyzontu analizy/prognozy. Stoimy na stanowisku, że analizy kursu polskiej waluty należałoby prowadzić w trzech horyzontach czasowych – długim, średnim i krótkim.
[srodtytul]Perspektywa długiego okresu[/srodtytul]
Z perspektywy długookresowej należy przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, czy w sensie realnym kurs walutowy jest niedowartościowany, czy też przewartościowany. W niniejszym tekście zastosowano dwie koncepcje realnego efektywnego kursu walutowego. W pierwszej z nich realny (dla oszczędności miejsca opuszczamy w razie możliwości przymiotnik efektywny: zawsze jeśli realny, to i efektywny) kurs walutowy obliczono, wykorzystując różnice w ważonych wskaźnikach inflacji bazowej między Polską i zagranicą1.
Jako alternatywę zastosowano realny kurs walutowy obliczony za pomocą udziałów dóbr handlowych (tradables) i niehandlowych (non-tradables) przy założeniach, że różnice inflacji bazowej przybliżają głównie ceny względne w sektorze dóbr niehandlowych, natomiast różnice cen producentów mówią o cenach względnych w sektorze dóbr handlowych2.
Różnice w realnym kursie walutowym wyliczonym według obu koncepcji nie są duże, szczególnie w ostatnich latach; zdecydowaliśmy się zatem na wykorzystanie miary bazującej na różnicach wskaźników cen konsumentów w ujęciu bazowym – takie podejście uzasadnione jest także z uwagi na większą dostępność danych (mniejsze opóźnienia w publikacjach niż w przypadku cen producentów).