Gdzie zapożycza się nowy rząd? Głównie w bankach i za granicą

Gabinet Tuska wyjątkowo często emituje dług w walutach obcych. Niestety, nie jest to wyraz silnej pozycji Polski na rynkach międzynarodowych, a raczej przymus wynikający z ogromnych potrzeb pożyczkowych – komentują eksperci.

Publikacja: 21.08.2024 06:00

Gdzie zapożycza się nowy rząd? Głównie w bankach i za granicą

Foto: AdobeStock

Od początku tego roku zadłużenie Skarbu Państwa wzrosło o niemal 129 mld zł, i na koniec czerwca sięgało już 1,47 bln zł – wynika z danych podanych przez Ministerstwo Finansów we wtorek. A ponieważ tegoroczny przyrost długu można traktować już jako efekt pracy i samodzielnych decyzji rządu koalicji 15 października, sprawdziliśmy gdzie i na jakich zasadach ten rząd się zapożycza.

Kto najchętniej kupuje obligacje SP

Z danych MF wynika, że największa część nowego długu trafia do inwestorów krajowych, czyli tzw. rezydentów (w pierwszej połowie tego roku to łącznie 78,3 mld zł). Największym kupującym są tu krajowe banki komercyjne (zarówno te państwowe, jak i prywatne), które zwiększyły swój portfel rządowych papierów wartościowych o ok. 52,8 mld zł. Dla banków to wciąż opłacalna inwestycja, a do tego pomniejszająca tzw. podatek bankowy.

Po rządowe papiery wartościowe dosyć chętnie sięgają też Polacy, którzy dobrze oprocentowane detaliczne obligacje skarbowe zaczęli traktować jako niezły sposób na oszczędzanie. Od początku roku wartość tych papierów wykupionych przez gospodarstwa domowe wzrosła o 15,6 mld zł, do 127,5 mld zł.

Na rynku krajowym emisje SP trafiają jeszcze do tzw. sektora pozabankowego (w tym funduszy inwestycyjnych i emerytalnych, ubezpieczycieli, itp.), ale są to stosunkowo mniejsze kwoty (przyrost o 10,3 mld zł).

Czy rząd chętnie pożycza za granicą?

Na bardzo poważnego nabywcę polskiego długu wyrastają za to inwestorzy zagraniczni. Ich portfele w pierwszej połowie tego roku spuchły łącznie o 50,5 mld zł (do 464 mld zł). I, co istotne, niemal całość tej kwoty to zadłużenie denominowane w walutach obcych. Z danych MF wynika, że rośnie głównie dług w dolarach – o 23,4 mld zł (do 72 mld zł) oraz w euro – o 19 mld zł (do 266,7 mld zł).

Ciekawe, że na tle ostatniej dekady emisje walutowe są rekordowo wysokie, co wskazuje na zauważalny wzrost znaczenia zadłużenia zagranicznego w strategii nowego rządu. A inaczej mówiąc, gabinet Tuska chętniej sięga po tego typu instrumenty niż rząd PiS. Dlaczego?

Czytaj więcej

Dane o PKB Polski za II kw. mocniejsze od oczekiwań

– To raczej nie jest „chęć”, tylko przymus – komentuje Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych. – Inwestorzy krajowi są, kolokwialnie mówiąc, zapakowani w obligacje pod korek, inwestorzy zagraniczny nie za bardzo chcą kupować dług złotowy. By zrealizować gigantyczne przecież potrzeby pożyczkowe, rząd nie ma wyjścia, musi zapożyczać się na rynkach zagranicznych, w tamtejszych walutach – zaznacza Dudek.

Po jakich cenach polskie papiery

– Ten wzrost roli finansowania walutowego związany jest z bieżącą sytuacją rynkową – wyjaśnia też Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Rząd musi uplasować duże emisje gdzie się da, a przy nasyconym rynku krajowym, głównie po stronie banków, trzeba wyjść z ofertą znacznie szerzej – dodaje.

Przypomnijmy, że w tym roku potrzeby pożyczkowe budżetu państwa są rekordowo wysokie, to 252 mld zł netto oraz niemal 450 mld zł brutto (czyli uwzględniając konieczność wykupu zapadających w tym roku papierów). To niemal dwa razy więcej niż w 2023 r., gdy i tak były najwyższe od 2016 r.

Oprócz przymusu Janusz Jankowiak dodaje jeszcze jedną przyczynę większego zainteresowania ze strony MF emisjami walutowymi, czyli opłacalności takich transakcji. Jak wyjaśnia Janusz Jankowiak, rynki dolarowe czy euro są bardziej pojemne i płynne, a przy okazji również tańsze niż rynek polski. Co prawda resort finansów, sprzedając walutowe obligacje, musi zaoferować inwestorom lepsze warunki, niż gdyby chcieli oni kupić papiery niemieckie czy amerykańskie, ale i tak nasz Skarb Państw może tu wyjść na swoje.

Ryzyka związane z długiem zagranicznym

Pytanie jednak, czy wzrost roli zadłużenia zagranicznego to dobra strategia? – Co do zasady, dług we własnej walucie jest uważany za znacznie bardziej bezpieczny, emisje walutowe wiążą się zawsze z ryzykiem kursowym – zauważa Jankowiak. – Ale obecna sytuacja wewnętrzna w Polsce, czyli duże potrzeby pożyczkowe i „zapchany” rynek krajowy, determinuje takie, a nie inne poczynania ministra finansów – mówi Jankowiak.

Ekonomiści zaznaczają też, że zmiana strategii jak na razie nie rodzi jakichś ryzyk systemowych, ponieważ udział długu w walutach obcych utrzymuje się poniżej wyznaczonego limitu 25 proc.

– A jednak tego typu finansowanie ma sporo minusów – ocenia Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Nie jest to rozwiązania komfortowe, przystające do kraju rozwiniętego, z grupy hight income. Zwykle to kraje biedne, rozwijające się muszą emitować w walucie obcej. Bo to jest wygodne dla inwestorów zagranicznych, a niewygodne dla emitenta – komentuje Benecki.

Stąpanie po kruchym lodzie

Benecki zwraca też uwagą na bardzo niską aktywność inwestorów zagranicznych, jeśli chodzi o zakupy obligacji złotowych na naszym krajowym rynku. Od początku tego roku ich zaangażowanie wzrosło co prawda o 5,7 mld zł, ale wciąż jest niższe niż np. na koniec 2022 r. – Przez ostatnich parę lat rząd raczej nie zabiegał o uwagę tego typu inwestorów. A jak się raz utraci z nimi relacje, bardzo trudno to odbudować – wskazuje Benecki.

– Minister finansów chwali się „udanymi” emisjami walutowymi, choć tak naprawdę na amerykańskim rynku jest bardzo drogo – wytyka Sławomir Dudek. – Obecnie nie przekraczamy limitów długu walutowego w zadłużeniu ogółem, ale brakuje mi refleksji ze strony MF, że tak naprawdę jesteśmy przymuszani do zwiększenia tej pozycji. To trochę stąpanie po kruchym lodzie, tym bardziej że przecież poza długiem Skarbu Państwa mamy też dług pozabudżetowy, a tam już żadne limity i strategie zarządzania nie obowiązują – zaznacza Dudek.

Według analiz Dudka zadłużenie funduszy przy BGK od początku roku do połowy sierpnia wzrosło o 40 mld zł, z czego nawet 77 proc. to emisje w walutach obcych. W przypadku długu Skarbu Państwa ten wzrost wyniósł ok. 129 mld zł, z czego ok. 39 proc. to waluty obce.

Gospodarka krajowa
Pandemia i inflacja zmieniły nawyki
Gospodarka krajowa
Deficyt budżetu po lipcu wyniósł 82,8 mld zł
Gospodarka krajowa
Inflacja daje zielone światło, by ciąć stopy
Gospodarka krajowa
PKB rośnie, ale ceny konsumpcyjne też
Gospodarka krajowa
Dane o PKB Polski za II kw. mocniejsze od oczekiwań
Gospodarka krajowa
Inflacja ponownie przebiła granicę celu NBP. Najnowsze dane GUS