Skala sierpniowego spadku indeksu spółek średniej kapitalizacji jest prawie identyczna jak skala jego wzrostu w okresie marzec-maj i lipiec-sierpień 2009 roku. Jednak jak łatwo zauważyć tempo zmiany cen było nieporównywalnie szybsze w roku bieżącym.
mWIG40 zatrzymał się w okolicy istotnego wsparcia położonego powyżej 2200 punktów, czyli miejsca gdzie zakończyła się jedna z fal spadkowych w połowie 2008 roku. Indeks cofnął się do poziomu z początku 2010 r., zatem nie mamy do czynienia z krachem, ale falą spadkową, która sprowadziła wyceny spółek do poziomu adekwatnego do aktualnej sytuacji makroekonomicznej.
Z punktu widzenia analizy technicznej indeks wciąż znajduje się powyżej zakresu dynamicznego odbicia po bessie lat 2007-2009, zatem fundament hossy 2009-2011 wciąż jest zachowany. Nie można jednak wykluczyć, że jest to dopiero pierwsza fala spadkowa bessy lat 2011-20xx.
Tymczasem mWIG40 na dzisiejszej sesji podtrzymuje dobrą kondycję – wzrost rzędu 1,5 procent utrzymuje się już od drugiej godziny sesji. Z kolei indeks spółek najmniejszej kapitalizacji zachowuje się słabo na tle rynku akcji w Warszawie i Europie, bo rośnie tylko o 0,4 procent, co może świadczyć o urlopie najmniejszych inwestorów i tymczasowym wstrzymaniu zakupów małych spółek przez otwarte fundusze emerytalne.
Sesja na giełdach europejskich przebiega po myśli kupujących. DJ Euro Stoxx 50 zyskiwał po godzinie 13:00 około 1,4 procent, francuski CAC40 rósł o 1,8 procent, ale niemiecki DAX zwyżkował tylko o 0,5 proc. Emerging markets biją podobnym rytmem co rynki rozwinięte. Węgierski BUX rośnie o 1,2 procent, a WIG20 o 1,4 procent.