Na ten moment jen zyskuje na rynku, ale na koniec dnia, kiedy rynek pozna dokładnie nowego kandydata, odbiór może być zupełnie inny.
Kazuo Ueda zostanie nominowany przez premiera Japonii Fumio Kishidę na nowego szefa Banku Japonii w kwietniu. Niewiele wiadomo o Uedzie, który obecnie jest profesorem na Uniwersytecie w Tokio, choć jednocześnie zasiadał w radzie Banku Japonii w przeszłości. Wieści te doprowadziły do sporego ruchu wzrostowego na jenie o poranku, choć do tej pory nie wiadomo, jakimi poglądami kieruje się nowy kandydat. Skąd w takim razie umocnienie jena? Wcześniej rząd na szefa BoJ chciał wystawić obecnego zastępcę ultragołębiego Haruhiko Kurody, czyli Masayoshi Amamiyę. Jednak Amamiya również znany jest ze swojego ultragołębiego stosunku do polityki monetarnej, więc jego rządy najprawdopodobniej byłyby kontynuacją polityki Kurody. Rynek odetchnął z ulgą i ma nadzieje na to, że stopy procentowe w Japonii mogą wzrosnąć w najbliższym czasie.
Może się okazać, że nadzieje te będą jednak złudne. W trakcie zasiadania w radzie ponad 20 lat temu Ueda głosował przeciwko polityce odejścia od zerowych stóp procentowych, w momencie, kiedy o takie wstrzymanie poprosił rząd. Co więcej w ostatnim czasie w lokalnych mediach przestrzegał przed przedwczesnymi podwyżkami stóp procentowych, choć jednocześnie mówił, że szanse na takie ruchy w przyszłości są. Może wydawać się, że Ueda jest wyborem bardzo podobnym do obecnego wiceszefa BoJ, choć jednocześnie nowe nazwisko może stanowić pewne zaskoczenie dla rynku.
Niemniej dzisiaj obserwujemy aż 1,3% ruchu wzrostowego na jenie względem dolara. To dosyć sporo. Para USDJPY jest również notowana poniżej poziomu 130. Nie należy jednak zapominać o tym, że dolar ma się obecnie bardzo dobrze i w przeciwności do Japonii, w Stanach Zjednoczonych wciąż podnosi się stopy procentowe.
W przypadku polskiego złotego obserwujemy raczej stabilizację. USDPLN notowany jest przy poziomie 4,4235 zł, za euro płacimy 4,7537 zł, za funta 5,3665 zł, za franka 4,8051 zł.