Ropa gatunku WTI drożała w środę po południu o 0,7 proc., czyli słabiej niż we wtorek. Na rynku utrzymywała się jednak widoczna nerwowość. Wróciły bowiem ataki jemeńskich rebeliantów Huti na tankowce na Morzu Czerwonym, i niestety okazały się one dosyć skuteczne. Ten wzrost geopolitycznej premii zbiegł się okresem oczekiwania inwestorów na decyzję państw OPEC+. Przedstawiciele krajów wchodzących w skład tego kartelu mają w niedzielę zdecydować o tym, jak długo mają jeszcze obowiązywać ograniczenia w produkcji ropy. Na razie wszystko wskazuje, że utrzymają je na drugą połowę roku. Ropa WTI od początku stycznia zdrożała już o ponad 12 proc., ale wciąż jej daleko do szczytu z września 2023 r. Wówczas cena surowca przekraczała 95 USD za baryłkę.

Cena miedzi na giełdzie w Londynie lekko natomiast spadała podczas środowej sesji. Po południu za tonę tego metalu płacono 10 433 USD. Niedawno, bo 20 maja, miedź osiągnęła szczyt na poziomie 11 004,50 USD. Od początku roku jej cena wzrosła już o 22 proc. Spadki były więc nieuniknione, ale na razie są one dosyć ograniczone.

Podczas środowej sesji taniało również złoto. Za uncję płacono późnym popołudniem 2336 USD, czyli o prawie 1 proc. mniej niż dzień wcześniej. Kruszec osiągnął najwyższy poziom cenowy w historii 20 maja. Wynosił on 2450,07 USD za uncję.