Urząd Regulacji Energetyki oczekuje, że giełdowa spółka obniży proponowaną stawkę o niespełna 10 proc. PGNiG w ostatnim wniosku proponował obniżkę ceny, ale o 6 proc.

Jaką złoży teraz propozycję, jeszcze nie wiadomo. Prawdopodobnie firma trochę ustąpi, nie będzie to jednak tyle, ile chce regulator. W prowadzonych między stronami negocjacjach kwestią sporną są przede wszystkim prognozy dotyczące kursu dolara, w którym rozliczany jest importowany surowiec. Nie do końca panuje też zgodność co do przyszłej ceny gazu wyrażonej w amerykańskiej walucie. Jak zwykle w takich sprawach prognozy PGNiG są bardziej konserwatywne niż regulatora.

Jeśli strony nie dojdą do porozumienia, URE może odmówić zatwierdzenia taryfy zgłoszonej przez spółkę. Z obowiązujących przepisów nie wynika jednak jasno, jakie ceny powinny być wówczas stosowane.

Zgodnie z wcześniejszymi uzgodnieniami nowa taryfa miała obowiązywać do 31 marca roku 2010. Teraz regulator zastanawia się jednak, czy nie skrócić tego terminu do końca tego roku.