Ostatnie odczyty inflacji poniżej konsensusu zarówno w Polsce, jak i Wielkiej Brytanii sprawiają, że inwestorzy bardziej optymistycznie patrzą na instrumenty dłużne, upatrując mniej jastrzębiego nastawiania decydentów w tych bankach centralnych. Mając z tyłu głowy scenariusz, w którym inflacja jednak będzie z nami na dłużej, zasadne jest ostrożnie podchodzenie do swoich oczekiwań w zakresie szybkiego spadku stóp procentowych. Obecne rentowności polskiego długu skarbowego na całej długości krzywej rentowności są na podobnym poziomie, a spread pomiędzy obligacjami dziesięcio- i dwuletnimi oscyluje wokół zera. O ile same poziomy rentowności są nieznacznie wyższe niż jeszcze miesiąc temu, o tyle obserwowana różnica jest niewielka, bowiem wynosząca raptem ok. 20 punktów bazowych. Na rynku obligacji skarbowych w USA obserwowana jest z kolei w dalszym ciągu inwersja krzywej, co może sugerować większą wiarę w szybsze poradzenie sobie przez Bank Rezerwy Federalnej z inflacją i powrót do niższego kosztu pieniądza w długim terminie. Z drugiej strony układ ten już wielokrotnie zwiastował recesję, co przynajmniej w krótkim czy średnim terminie pogorszyć może nastroje konsumentów i inwestorów. Potencjalne dobre odczyty wskaźników ukazujących stan gospodarki amerykańskiej mogłyby przekładać się jednak na zainteresowanie polskimi obligacjami.