W jakim miejscu jesteśmy, jeśli chodzi o gospodarkę?
Wydaje się, że wchodzimy w fazę, w której dynamika inflacji zacznie spadać, a tempo wzrostu gospodarczego powoli, ale jednak będzie się poprawiać.
Jakie to będzie miało przełożenie na rynek? Jakie branże w tym scenariuszu mogą zyskać?
Moim zdaniem warto stawiać na tzw. branże cykliczne, które mogą skorzystać z ożywienia gospodarczego. Zaliczyć do tego można choćby sektor bankowy. Ma on oczywiście za sobą dobry okres, ale wydaje się, że wzrost gospodarczy jest dla niego sprzyjającym otoczeniem. Rośnie liczba udzielanych kredytów i pożyczek, poprawia się jakość portfela kredytowego banków. Ryzyko kredytowe i ewentualne odpisy na ryzyko mogą być w przyszłości mniejsze. To powinno pozytywnie wpływać na wynik finansowy. Trzeba pamiętać, że pieniądze z ewentualnych programów związanych z odbudową Ukrainy również mogą przepływać przez sektor bankowy. Dobrze znane powiedzenie mówi, że na GPW nie ma hossy bez banków. Z punktu widzenia inwestorów zagranicznych ze względu na wielkość spółek oraz ich płynność jest to więc preferowany sektor.