– Cały czas pracujemy nad wyjściem na plus na poziomie operacyjnym i niewątpliwie jesteśmy coraz bliżej celu – dodaje Cacek.
Po trzech kwartałach 2011 r. grupa miała 4,3 mln zł straty operacyjnej oraz 9,9 mln zł straty netto. Skonsolidowane przychody wyniosły 128 mln zł, co oznacza wzrost o blisko 8 proc. w porównaniu z 2010 r. Prezes Cacek nie ujawnia, jak duży wzrost przychodów w skali roku byłby dla zarządu satysfakcjonujący. – Chodzi o wzrost gwarantujący dynamiczny, ale bezpieczny rozwój – mówi.
Do poprawy wyników Sfinksa ma się przyczynić trwająca restrukturyzacja. W jej ramach spółka ścięła koszty i zoptymalizowała centralne zaopatrzenie restauracji.
Teraz sieć liczy 113 lokali – w tym 95 działa pod marką Sphinx, 9 należy do sieci Chłopskie Jadło, a kolejne 9 to bary Wook.
W III kwartale najszybciej rosły przychody tej ostatniej sieci. Cacek podkreśla jednak, że to Sphinx pozostanie okrętem flagowym spółki. Dużą niewiadomą są natomiast lokale typu express (bez obsługi kelnerskiej). Spółka wciąż je testuje. – W tej chwili?działają cztery lokale tego typu?i do fazy pilotażowej jest to liczba wystarczająca, dlatego na razie nie planujemy otwierania nowych placówek – mówi prezes.