– Chcemy pokazać inwestorom dobre wyniki. Jeśli chodzi o sprzedaż, to w ubiegłym roku wzrosła ona o ok. 20 proc., do ok. 110 mln zł. Już teraz widać, że styczeń też będzie bardzo dobry – mówi Andrzej Cieślik, prezes i właściciel Contimaksu. Dodaje, że za kilka tygodni poznamy wynik netto za 2010 r. – Na pewno będzie na plusie – zaznacza.

Contimax ma siedzibę w Bochni. Produkuje marynaty, filety w zalewie i konserwy rybne. Zatrudnia około 500 osób. –Przejęć nie planujemy, firma ma bardzo duży potencjał wewnętrzny – mówi prezes. Potrzeby inwestycyjne, związane z rozwojem organicznym, szacuje na ok. 25 mln zł.

Tymczasem cała branża boryka się z bardzo trudną sytuacją na rynku surowcowym. – Podrożało wszystko, opakowania, oleje – wskazuje prezes. Nie kryje, że jego firma będzie musiała wprowadzić podwyżki cen swoich produktów. – I to nie takie standardowe, o 2–3 proc., ale dużo wyższe – mówi.