Osoba pełniąca funkcję członka rady nadzorczej Vistuli poinformowała o zakupie w transakcji pakietowej 200 tys. akcji odzieżowo-jubilerskiej grupy po cenie 2,30 zł, czyli wyższej niż obecny kurs na GPW, oscylujący wokół 2,2 zł. To kolejny raz w ostatnich miesiącach, kiedy insiderzy Vistuli informują o zakupach jej akcji. Poprzednio często akumulował walory Jerzy Mazgaj, szef rady nadzorczej i jeden z głównych akcjonariuszy Vistuli.
Pod względem sprzedaży Vistula ma się dobrze. W lutym 2015 r. łączne przychody grupy wyniosły 33,2 mln zł, czyli wzrosły o 4,7 proc. wobec ubiegłego roku (to słabsze tempo niż w styczniu, kiedy obroty zwiększyły się o 22 proc., do 35,3 mln zł).
Jak w lutym poradziły sobie poszczególne segmenty Vistuli? Biznes odzieżowy (marki Vistula, Wólczanka i Deni Cler) wypracował łącznie 15,6 mln zł przychodów ze sprzedaży detalicznej, co oznacza wzrost o 11 proc. Natomiast przychody detaliczne w segmencie jubilerskim (marka W. Kruk) wyniosły około 15,5 mln zł, po wzroście o 7 proc.
Skoro oba segmenty zwiększyły obroty w wysokim tempie, skąd wziął się "tylko" 4,7-proc. wzrost skonsolidowanych przychodów? Odpowiada za to spadek pozostałej sprzedaży, którą jest eksport i przerób usługowy. W lutym ta część działalności wypracowała 2 mln zł przychodów, o 29 proc. mniej niż rok temu. Warto przypomnieć, że w styczniu segment ten zanotował 10-proc. wzrost, co mocno podciągnęło tempo wzrostu skonsolidowanych przychodów.
Niestety Vistula nie podaje uzyskiwanych marż, przez co trudno ocenić czy przychody nie zostały uzyskane dzięki głębokim przecenom, co mogłoby negatywnie wpłynąć na zysk brutto na sprzedaży. Należy jednak pamiętać, że styczeń i luty mają małe znaczenie dla przychodów i wyników całorocznych. Biorąc pod uwagę ok. 5-proc. tempo wzrostu powierzchni grupy, zaprezentowane przez oba segmenty tempo wzrostu obrotów można uznać za całkiem niezłe.
