Dystrybutor żywności importowanej w lipcu chce uruchomić produkcję w przejętej w ubiegłym roku mleczarni Latteria-Tinis. - Na razie jest ona w trakcie specjalizacji produkcji. Obecnie zajmuje się przede wszystkim pasteryzowaniem, przez co generuje straty. Ale to się zmieni. W lipcu lub sierpniu zamierzamy ruszyć z produkcją. Kupimy duże, nowe maszyny. W sumie chcemy zainwestować w mleczarnię około 20 mln zł - zapowiada Giorgio Pezzolato, wiceprezes North Coast. Dodaje, że jeśli nie będzie opóźnień w dostawie maszyn i produkcja wystartuje terminowo, na koniec roku Latteria-Tinis mogłaby osiągnąć próg rentowności. - W przyszłym roku na pewno będzie na plusie - zapewnia wiceprezes. Przypomnijmy, że w 2007 roku zakład miał ponad 2 mln zł straty.
Obroty i zysk wzrosły
o kilkanaście procent
W tym roku North Coast stawia raczej na rozwój organiczny. - Nie mamy interesujących propozycji, a ponadto chcemy się skupić na rozwoju Latterii-Tinis i otwieraniu kawiarni - wyjaśnia wiceprezes.
Grupa North Coast ma zarobić na czysto 14 mln zł, przy 160 mln zł przychodów ze sprzedaży. - Na razie nie widzimy zagrożeń dla tegorocznych prognoz. To, czy uda się je zrealizować, zależy w dużej mierze od wyników Latterii-Tinis. Jeśli terminowo ruszy w niej produkcja, to nie powinno być problemów - mówi Pezzolato. Zaznacza, że sam North Coast radzi sobie bardzo dobrze. - Według wstępnych szacunków, przychody jednostkowe w pierwszym kwartale wzrosły o kilkanaście procent, również zysk netto poprawił się o kilkanaście procent - twierdzi.