Trwa fatalna passa naszego rynku. Wczoraj WIG20 stracił prawie 2,4 proc. Dzisiaj ruch spadkowy się pogłębia. Nasz flagowy indeks przed godz. 11.00 tracił ponad 1 proc. i zbliżał się do poziomu 2200 pkt. Czerwień zalała największe spółki naszego parkietu. Przed przeceną broni się jedynie Dino, którego akcje drożały rano o 4 proc., co jest pokłosiem dobrych wyników finansowych Jeronimo Martins czyli właściciela Biedronki. Inwestorzy liczą, że jest to dobry prognostyk również dla samego Dino.
Kolor czerwony widzimy także w przypadku średnich i małych spółek z GPW, chociaż nie świeci on aż tak intensywnie. mWIG40 w pierwszej części dnia spadał około 0,5 proc., a sWIG80 około 0,3 proc. Na pocieszenie pozostaje nam fakt, że dzisiaj na większości europejskich rynków przeważa kolor czerwony. W Francji w pierwszej części dnia spadki sięgały około 0,8 proc., zaś w Niemczech 0,6 proc.
Czytaj więcej
Warszawa znów najgorsza w Europie. WIG, WIG20 i ukraiński UX okupowały dół tabeli notowań wskaźników giełdowych Starego Kontynentu. Zniżki królowały na niemal wszystkich rynkach świata.
Wyniki i wybory w centrum uwagi rynków
Spadkami, chociaż niewielkimi, zakończyła się wczorajsza sesja na Wall Street. S&P 500 spadł 0,3 proc. Nasdaq zaliczyć zjazd o prawie 0,6 proc. - Na uwagę zasługują wyniki spółki Alphabetu (Google), które po dobrych wynikach rosły nawet powyżej 7,0 proc.. Po sesji swoje wyniki podała także Meta. Rezultaty za III kw. okazały się lepsze od oczekiwań, jednak zapowiedzi spółki co do wydatków w nadchodzących okresach przewyższyły oczekiwania analityków i w handlu posesyjnym walory traciły około 3,0 proc. - wskazuje Ignacy Budkiewicz z BM BNP Paribas.
Nietęgie miny mieli inwestorzy w Azji. Nie popisał się Kospi, który spadł 1,5 proc. Nikkei225 stracił 0,5 proc.